Niedawno rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar uznał, że należy bronić praw anonimowego trolla. Troll ten bowiem został zablokowany na Twitterze przez portal TVP Info. Rzecznikowi nie bardzo przeszkadzał fakt, że ów anonimowy troll zajmował się głównie wyzywaniem ludzi, określając ich najgorszymi możliwymi wulgaryzmami.
Stopień chamstwa wspomnianego trolla przekraczał wszelkie, nawet najbardziej łagodnie postawione, granice dyskusji. Spokojnie możemy uznać, że większą kulturę reprezentują menele spod trzepaka. Cóż, jak widać, to nie przeszkadza, a może właśnie ułatwia zostanie bohaterem rzecznika Bodnara. Bo Bodnarowi chodzi tylko o jedno – uderzyć w nielubiane przez siebie meda. Ale zostawmy Bodnara na boku. Portal TVP info upublicznił nowe zainteresowania rzecznika i… Ciekawa była reakcja samego zainteresowanego trolla, który zaczął z dumą obnosić się z faktem, że wyzywa ludzi od najgorszych. Dlaczego? Bo to pisiory. Pewnie zastanawiacie się Państwo, czemu tak Was dręczę opowieścią o nic nieznaczącym i durnym internaucie? Bo niestety jego casus pokazuje coś bardzo ponurego, czyli szerszą i postępującą degrengoladę obozu anty-PiS.
To pełna afirmacja chamstwa i agresji – a teraz nawet więcej – duma z tego. Duma sankcjonowana potem poprzez najważniejsze „autorytety” tego obozu. Innym przykładem jest niedawny wyczyn wyborczej.pl, która artykuł o nazistowskich książkach opatrzyła zdjęciem okładki z Lechem Kaczyńskim. Mimo błyskawicznej reakcji wielu środowisk, wskazującej na to, że taka manipulacja przekracza jakiekolwiek normy moralne, wśród armii trolli „GW” nie widać było najmniejszej nawet skruchy. To wszystko trochę przypomina słynną scenę z „Misia”, gdy szatniarz mówi do Tyma: „Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?”. Tylko rzeczywistość jest bardziej ponura. Bo szatniarz w filmie Barei chociaż cokolwiek próbował udawać. Tutaj zaś mamy chama, który patrzy prosto w oczy i mówi:
„Tak, jestem kłamcą, świnią, chamem, durniem i jestem tym zachwycony. No i co mi zrobicie?”.