Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
,Grzegorz Wszołek
06.05.2025 10:00

Prawicowy las Birnam

Zdecydowana wygrana George’a Simiona z prawicowej partii AUR w powtórzonych wyborach prezydenckich w Rumunii powinna być sygnałem ostrzegawczym dla polskiego rządu. Wybory z ubiegłego roku unieważniono tak naprawdę dlatego, że wygrał kandydat nieakceptowalny dla tamtejszego establishmentu

Oczywiście dorobiono do tego teorię, która od początku nie trzymała się logiki, czyli rosyjskich wpływów – bez żadnych nawet przesłanek. Rządzący w Rumunii liberałowie wpadli w zastawione przez siebie sidła. Zbanowali Călina Georgescu, zwycięzcę unieważnionych wyborów, ale społeczeństwo w lokalach wyborczych dało jasno do zrozumienia, że nie akceptuje ingerencji w proces wyborczy i niszczenia fundamentów demokracji. George Simion wygrał z wynikiem ponad 40 proc., deklasując rywali. Jego rezultat był o 10 pkt proc. wyższy niż w badaniach exit poll. Co z tą wiedzą zrobią polskie władze? Czy w razie niepowodzenia Rafała Trzaskowskiego po 18 maja zdecydują się na wariant rumuński? Jedno jest pewne – efekt wyborczy w Bukareszcie jest inny od zamierzonego przez tamtejszy rząd. Szekspirowski las Birnam już jest blisko „murów” Koalicji Obywatelskiej. Cała Europa skręca w prawo.

Reklama