„Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie?” – strofy Norwida wracają do mnie, kiedy rozmaite kauzyperdy pragną rozliczać Andrzeja Dudę.
Wyobraźmy sobie taką scenę: przed najwyższym Trybunałem Historii stają kolejni władcy Polski, odpowiadając za swe karygodne czyny. Władysław Łokietek za to, że wybrał Europę ojczyzn, a nie dzielnicowych landów. Kazimierz Wielki za to, że zostawił Polskę murowaną. Jadwiga, bo wybrała dzikiego Litwina Jagiełłę, a nie kulturalnego Austriaka. Zygmunt Stary – bo kazał klękać pruskiemu księciu. Zygmunt III Waza, który napadł miłującego pokój Moskala i zajął Moskwę… Werdykt niezawisłych sędziów z brukselskiego nadania będzie oczywisty – winni! Na ułaskawienie mogą liczyć jedynie: Henryk Walezy, bo w porę uciekł, i Stanisław August, bo sypiał z carycą. A co z najnowszym podsądnym, Andrzejem Pierwszym? „Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie… Coś ty uczynił ludziom, Mickiewiczu?” – strofy Norwida wracają do mnie, kiedy rozmaite kauzyperdy pragną rozliczać Andrzeja Dudę. I w dodatku kto? Prominenci z partii, które nie rozliczyły stanu wojennego, nie osądziły morderców – Jaruzelskiego czy Kiszczaka, a później nie ukarały sprawców większości afer. Cóż za pospiech wśród tych, którzy nie potrafili ukarać pijanych posłów za kółkiem w rodzaju euroCimoszewicza, osądzić kopertowego marszałka, przekręciarzy z Senatu i własnego kumpla Nowaka! Skąd więc bierze się to sądowe wzmożenie, ta biegunka penitencjarna, ten świerzb oskarżycielski, przy którym nie sposób umywać ręce? I co mu właściwie się zarzuca? To, że marzył o Polsce Wielkiej, że myślał o Międzymorzu?
Wszystko to drobiazgi. Andrzej Duda popełnił jeden grzech. Ośmielił się wygrać z jaśnie oświeconym kandydatem wyjątkowej kasty i doborowego towarzystwa. Dowiódł, że Zaścianek może wygrywać, a Ciemnogród błyszczy mocniej od Jasnogrodu. I dlatego nigdy nie zostanie szefem NATO, wykładowcą na prestiżowych uczelniach w USA ani nawet prezesem federacji gry w bambuko. Tyle że historia jest nierychliwa, ale sprawiedliwa, i gdy słyszę jazgot: „Będzie siedział”, zgadzam się z nim. Tak, będzie siedział. W narodowym panteonie albo w innej Świątyni Opatrzności Bożej.