Kult Żołnierzy Wyklętych powinien zacząć być wygaszany, bo miesza bohaterów ze zbrodniarzami wojennymi – tak 1 marca, Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, uczciła Magdalena Biejat, kandydatka Lewicy na prezydenta. Jeśli bohaterowie antykomunistycznego powstania zostaliby „wygaszeni”, oznaczałoby to ich ponowne wyklęcie, jak w dramatycznych czasach powojennego stalinizmu.
Postkomunistyczna Lewica zapowiedziała, że owo „wygaszanie” zacznie już na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Uzasadnienie znajdujemy na partyjnej platformie X: „Pojęcie »żołnierze wyklęci« to historyczna manipulacja, próbująca wrzucić do jednego worka zarówno bohaterów, takich jak rotmistrz Witold Pilecki, jak i zbrodniarzy, takich jak Rajmund [powinno być Romuald – przyp. T.P.] Rajs »Bury«, Józef Kuraś »Ogień« czy Józef Zadzierski »Wołyniak«”.
Lewica dzieli Wyklętych na lepszych i gorszych. Właściwych i niewłaściwych. To jej ulubiona metoda. A poza tym, pani Biejat, wspomniani, zamordowani przez komunistów Żołnierze Niezłomni, byli polskimi bohaterami. Romuald Rajs był kapitanem, Józef Kuraś majorem, Józef Zadzierski też kapitanem. Celowo do dziś odzieracie żołnierzy Rzeczypospolitej ze stopni wojskowych. Wzorem waszych poprzedników, którzy kłamali, że to bandyci, mordercy, szpiedzy. Niestety, do dziś stopnie wojskowe posiadają płatni pachołkowie Rosji: Wojciech Jaruzelski czy Czesław Kiszczak.
Ale postkomuniści, oprócz wyklinania niezłomnych żołnierzy polskiej niepodległości – ostatnich rycerzy Rzeczypospolitej – zamierzają „finansowo zadośćuczynić ich ofiarom”. Przewidują 50 tys. zł dla „rodzin ofiar zbrodni dokonanych przez żołnierzy wyklętych”, o czym poinformowała szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska.
Kandydatka Biejat chce ofiarom polskich niepodległościowców, czyli funkcjonariuszom UB, Informacji Wojskowej, KBW, „oddać sprawiedliwość”, „a demokratyczne państwo polskie przestaje raz na zawsze gloryfikować zbrodniarzy”. To nic innego, jak komunistyczna propaganda, kłamliwy potok słów, dzięki któremu Moskwa i narzuceni przez nią komuniści mordowali Polaków. A prawdziwi zbrodniarze: Bierut, Radkiewicz, Gomułka, Cyrankiewicz czy wspomniani Jaruzelski i Kiszczak, też występowali pod zakłamanym szyldem demokratów.
Jan Józef Kasprzyk, były szef Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, obecnie doradca prezesa IPN, odniósł się teraz do bezczelności Lewicy tak: „Oni nie kwestionują sensu walki, ale uważają Żołnierzy Niezłomnych za bandytów, tak jak uważał ich Mieczysław Moczar, Bolesław Bierut i całe to towarzystwo, które instalowało w Polsce władzę z ramienia Kremla. Nie wynika to z niewiedzy czy głupoty, ale z bardzo konkretnego celu – zohydzenia tych, którzy walczyli o wolną Polskę”. Dlatego mamy do czynienia z walką trzeciego pokolenia UB z trzecim pokoleniem AK – kolejną jej odsłoną.
Jeśli mówimy o finansach – zadośćuczynieniu – to płacić będzie Joanna Senyszyn, z którą proces wygrało Stowarzyszenie Rodzin Żołnierzy Wyklętych. Była posłanka Lewicy ma zapłacić 10 tys. zł (stowarzyszenie domagało się 100 tys.). Pozew złożyliśmy w kwietniu 2019 r., wspierani przez Redutę Dobrego Imienia Macieja Świrskiego.
Przedmiotem pozwu było 13 postów, które Senyszyn zamieszczała od 2014 r. na swoim profilu na Twitterze. W jednym z nich pisała: „Wyklęci to nie żołnierze, a bandy wyrzutków społecznych, nierobów i frustratów czekających na III WŚ. Zamordowali 5 tys. cywilów, w tym 187 dzieci, grabili, gwałcili, torturowali, zastraszali Polaków odbudowujących kraj. Ich święto to jawna kpina z obywateli RP. Będzie zniesione”.
We wrześniu 2023 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku przesłuchał członków rodzin Żołnierzy Wyklętych. Zeznawałem jako syn porucznika Tadeusza Ludwika Płużańskiego, ochotnika wojny obronnej 1939 r., żołnierza Tajnej Armii Polskiej, w latach 1940–1945 więźnia niemieckiego KL Stutthof, po wojnie oficera wywiadu Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie gen. Władysława Andersa i bliskiego współpracownika rtm. Witolda Pileckiego, skazanego przez komunistów na karę śmierci.
Podkreślałem, że pozwana jest osobą publiczną i jej wpisy miały duże zasięgi oraz wpływ na opinię publiczną, a Senyszyn stanowi wzorzec dla jej środowiska politycznego. Nieprzypadkowo wpisy pojawiały się w okolicach 1 marca, Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, aby zohydzić polskich niepodległościowców, a Senyszyn powiela komunistyczną propagandę, na podstawie której byli represjonowani i mordowani. Uzasadniałem, że poczułem się dotknięty i obrażony tymi wpisami, bo pozwana, atakując Żołnierzy Wyklętych, atakowała mojego ojca.
Później zeznawała Aleksandra Moroń, córka st. sierż. Tadeusza Przewoźnika ps. Kuba oraz bratanica zastępcy kpt. Henryka Flamego, kpt. Jana Przewoźnika ps. Ryś, który w wieku 21 lat zginął w ubeckiej operacji „Lawina”.
Następna była Maryla Ścibor-Marchocka, córka Stanisława Pełko Ścibor-Marchockiego, który działał w podziemiu antykomunistycznym na terenie Żuław i Pomorza Gdańskiego, aresztowanego w 1949 r., więźnia komunistycznych katowni. „Wypowiedzi pani Senyszyn to był język, którym posługiwali się oprawcy, którzy przesłuchiwali mojego ojca” – mówiła. Świadek podkreśliła, że zasięg wypowiedzi pozwanej, jako osoby publicznej, jako parlamentarzysty, powodował, że znów – tak jak w dzieciństwie – słyszała: „A może jednak twój ojciec był bandytą?”.
W październiku 2023 r. przed sądem zeznawał Dariusz Żurek, syn Jana Żurka ps. Czarny, który w styczniu 1940 r. został wywieziony na przymusowe roboty do Niemiec. Po powrocie do ojczyzny widział zbrodnie dokonywane przez Sowietów (morderstwa, gwałty, kradzieże), dlatego wstąpił do oddziału Stanisława Panka „Rudego”. Oddział rozbijał posterunki MO, likwidował konfidentów i szczególnie niebezpiecznych „utrwalaczy” władzy ludowej. Dokonywał rekwizycji w urzędach i spółdzielniach. Przeprowadził spektakularne akcje przeciw Sowietom, jak akcja „Czastary” (zatrzymanie pociągu i rozstrzelanie jadących nim żołnierzy sowieckich), akcja pod Ochędzynem (zatrzymanie kolumny samochodów sowieckich i zarekwirowanie przez partyzantów gotówki).
Jan Żurek został aresztowany w Chobaninie po donosie konfidenta i przeszedł ciężkie śledztwo. Siedem lat i dwa miesiące spędził w więzieniach. Na pytanie strony pozwanej, czy Żołnierze Wyklęci dopuszczali się pospolitych przestępstw, powód odpowiedział, że w świetle ówczesnego prawa wszelkie wystąpienia przeciwko władzy były przestępstwem.
Kolejne zeznania przeciwko Senyszyn złożyła Maria Wanat, córka Kazimierza Człowiekowskiego ps. Niemsta, członka Narodowej Organizacji Wojskowej i Armii Krajowej, więźnia sowieckich łagrów, zabitego w 1954 r. w zasadzce UB w Krośnie.
Wspominała, że jej rodzina była represjonowana, a ją przesłuchiwano, żeby wymusić podanie informacji, gdzie ukrywa się jej ojciec. Przez lata była nazywana córką bandyty. W wyniku wyroku sądu I instancji pozwana ma przeprosić potomków polskich bohaterów, zamieszczając takiej treści oświadczenie:
„Ja, Joanna Senyszyn, na mocy prawomocnego wyroku sądowego przepraszam członków Stowarzyszenia Rodzin Żołnierzy Wyklętych w Warszawie (…) za obraźliwe wpisy na portalu internetowym (…) na temat Żołnierzy Wyklętych, tj. określające ich jako morderców, bandytów, gwałcicieli, grabieżców, kolaborantów z okupantem hitlerowskim oraz jako osoby, które torturowały i zastraszały Polaków. Prezentowane wpisy były nieścisłe i w sposób nieuprawniony uogólnione. Wyrażam ubolewanie z powodu naruszenia dóbr osobistych wyżej wymienionych osób w postaci ich prawa do pamięci o osobach zmarłych i prawa do dumy z dokonań ich przodków, tj. Żołnierzy Wyklętych”
Dziś Magdalena Biejat, Tomasz Trela, Anna Maria Żukowska i inni hejterzy Żołnierzy Wyklętych muszą się liczyć z podobnymi pozwami.