Z kolei Tomasz Lis, autor wywiadu z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem pokazanego w czterech rosyjskich telewizjach, napisał: „Za 6 dni 80. rocznica zamachu na Hitlera, dokonanego przez pułkownika Wehrmachtu Clausa Von Stauffenberga w Wilczym Szańcu, obecnie koło Kętrzyna. Po zamachu propaganda Goebbelsa dowodziła, że cudowne ocalenie Hitlera to znak, iż opatrzność chce, by kontynuował wojnę do zwycięskiego końca. W kwestii opatrzności: 9 miesięcy później Hitler nie żył, a wojna się skończyła”. Ot, różnica pomiędzy Ameryką w lewicowym wydaniu a sowieciarstwem. W Ameryce bełkot ruskich kanalii o Smoleńsku, który u nas był głównym nurtem debaty publicznej, nie przeszedłby, wykluczałby z niej. A u nas był celebrowany przede wszystkim przez hołotę z tytułami naukowymi, dominującą na uniwersytetach. Wyeliminowanie sowieciarstwa, tak by całkowicie, bez śladu zniknęło ze sceny, jest niezmiennie głównym celem obozu niepodległościowego. Spory pomiędzy prawicą a lewicą są mniej ważne od tej fundamentalnej sprawy degradującej polskie państwo.
Lis bredzi sobie o Hitlerze
„Modlę się za niego i jego rodzinę oraz za wszystkich, którzy byli na wiecu” – powiedział po zamachu na Donalda Trumpa Joe Biden.