Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
,Piotr Gociek
16.09.2025 10:00

Jak Rosja ratuje Tuska

Nie ma pieniędzy w budżecie? No bo musimy wydawać na armię. Za droga energia? No wiecie, kryzys wywołany rosyjską agresją. Nie podoba się wam polityka Unii Europejskiej? Tylko UE może nas uratować przed Rosją, a kto mówi inaczej, ten jest za Władimirem Putinem. Chcecie głosować na inną partię? Nie ma miejsca na spory, trzeba zewrzeć szeregi, bo Rosja nam zagraża.

Lista korzyści, którą wyciąga rząd Donalda Tuska z rosyjskiego ataku dronowego, jest długa. A narracja, którą streściłem, płynie z prorządowych mediów i z ust przedstawicieli koalicji 13 grudnia. Pamiętam poprzednie takie ustawki. W parlamentarnej kampanii 2011 r. szeptankę: „jak PiS wygra, to będzie wojna z Rosją”. W roku 2014, po rosyjskim zaborze Krymu i Donbasu, wzrost notowań rządu, bo „nie zmienia się władzy podczas kryzysu”. Polacy dwa razy dali się oszukać: w 2011 r. znów wybrali PO. Dziewięć lat temu, kilka miesięcy po aneksji Krymu, Platforma Obywatelska minimalnie wygrała wybory do Parlamentu Europejskiego, choć nastroje społeczne już wtedy były mocno antyrządowe. Czy damy się oszukać po raz trzeci? Zła Rosja to przecież taka dobra wymówka na wszystko – dla złego rządu.
 

Reklama