KSIĄŻKA | ZGODA - rząd i służby Tuska w objęciach Putina Zamów zanim Tusk zakaże tej książki!

Jak leming to łyka?

Można odnieść wrażenie, że im większe agresja i barbarzyństwo ze strony fundamentalistów PO, tym bardziej partia ta epatuje bredniami o tym, że jest ugrupowaniem spokoju, rozwagi, miłości, tolerancji.

Im więcej ataków na polityków i biura PiS, im radykalniejsza nienawiść, jaką prezentują fanatycy Platformy, tym bardziej propagandowe media tej partii oskarżają rządzących o brutalizację debaty publicznej. W pewien sposób można takie działanie zrozumieć na poziomie prymitywnej taktyki politycznej. Takie ostentacyjne, proszę wybaczyć określenie, rżnięcie głupa może trafić do części społeczeństwa, zwłaszcza tej mniej, eufemistycznie rzecz ujmując, świadomej tego, co się w Polsce dzieje. Pojawia się jednak inne pytanie.

Jak to możliwe, że tego typu absurdy „łyka” bardziej rozgarnięta część elektoratu Platformy Obywatelskiej? Jedna z dwóch możliwych odpowiedzi odwołuje się do największego rudymentu, za pomocą którego PO buduje swoją propagandę. Chodzi o elitaryzm, poczucie wyższości, dystynkcję między tym wspaniałym lemingiem a złym, gorszym, pochodzącym z Polski B wyborcą PiS-u. Jako że narrację tę Platforma sprzedaje w sposób niebywale toporny i agresywny, nic dziwnego, że wywołuje to w jej elektoracie skrajne postawy. Czytając rozmaite mądrości autorytetów z „GW”, oglądając TVN, naprawdę można odnieść wrażenie, że mają oni wyborców PiS-u za podludzi. W tym kontekście może i wierzą w wartość tolerancji i chcą spokoju, ale tylko wobec „równych sobie”. Resztę zaś obdarzają taką pogardą, że nie uznają, by można było mieć wobec tych „gorszych Polaków” analogiczne zobowiązania moralne, co wobec elity. Druga odpowiedź na postawione na wstępie pytanie jest, o dziwo, jeszcze bardziej ponura. Po prostu wiedzą, że to wszystko pic na wodę. Teatrzyk, który muszą odegrać, nawet nie dla Polski, lecz dla reszty Unii, która lubi pozory. Są już tak zdegenerowani, że pojęcia takie jak prawo, demokracja, pluralizm opinii nic nie znaczą, są pustymi słowami, których potrzebują tylko wtedy, kiedy są w stanie ukryć ich prawdziwe intencje.

 



Źródło: Gazeta Polska

Dawid Wildstein