Kijów otrzyma pierwsze samoloty F-16 od Holandii i Danii. Ukraińscy piloci już kończą szkolenia na tych maszynach. Jest jednak mała szansa, że przesiądą się do nich w tym roku. To sukces dyplomacji Wołodymyra Zełenskiego.
Ukraina od miesięcy naciska na Zachód, aby pomógł jej zmodernizować siły powietrzne, tak aby zniwelować przewagę Rosjan. Według Ukraińców, aby tak się stało, musieliby otrzymać 128 nowoczesnych myśliwców, realnie mogą pozyskać jedynie 40–50. Zielone światło Holendrom i Duńczykom dali Amerykanie. Przekazanie pierwszych F-16 to krok we właściwą stronę, ale bardzo spóźniony. Rosja dominuje w powietrzu, a dwie, trzy eskadry myśliwców nie przechylą szali zwycięstwa na stronę Ukrainy. Ambasada rosyjska w Kopenhadze ostrzegła, że ten krok zmierza ku eskalacji konfliktu. Jednakże Ukraińcy zobowiązali się, że nie będą nowymi samolotami atakować celów w Rosji. Z tym że po zeszłorocznych pseudoreferendach Rosjanie uważają okupowane tereny za swoje. Będą więc straszyć Zachód, tak jak do tej pory.