Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
,Konrad Wysocki
18.09.2025 13:37

Co po Zapadzie?

Wspólne rosyjsko-białoruskie manewry zakończone. Przynajmniej oficjalnie. Nie obyło się bez prowokacji wymierzonych w Zachód, zarówno tych w wymiarze militarnym (iskandery w Królewcu), jak również natury propagandowej (mapki na Telegramie przedstawiające Polskę zniszczoną uderzeniem atomem).

Wzięło w nich udział znacznie więcej żołnierzy, niż główni zainteresowani próbowali przedstawiać to przed rozpoczęciem ćwiczeń. Szacunki mówią o ok. 30–43 tys. żołnierzy. Miało być ich 13 tys., a później 100 tys., o czym mówił sam Putin. W kwestii samego przebiegu tegoroczny Zapad okazał się ubogim bratem poprzednich edycji. Nadal jest to jednak silny oręż w propagandowej wojnie, którą Moskwa i Mińsk dawno wytoczyły sąsiednim krajom i Sojuszowi Północnoatlantyckiemu jako całości. Co dalej? Wydarzenia kolejnych tygodni mogą być nie mniej ciekawe od samych manewrów. Czy wojska Putina zostaną na Białorusi? Jeżeli tak, w jakiej ilości i po co? Warto przypomnieć, że Zapad z 2021 r. był testem generalnym przed inwazją na Ukrainę kilka miesięcy później. Czy teraz także należy spodziewać się ataku z tego kierunku? A może chodzi wyłącznie o pozostawienie żołnierzy, by jeszcze bardziej nakręcić wojnę hybrydową z Zachodem? Czas pokaże. I to już niedługo.

Reklama