Próba demontażu państwa
Grzegorz Schetyna ostatecznie zdecydował się odstąpić od blokowania sali plenarnej Sejmu.
Schetyna przeciągał sprawę, bo próbował na jednym ogniu upiec dwie pieczenie: zażegnać konflikt wewnątrz PO i zneutralizować tych, którzy kwestionowali jego przywództwo w partii; chciał też, kosztem Ryszarda Petru, pokazać się jako lider „totalnej opozycji” – PO i Nowoczesnej. Lecz walka o pozycję lidera „totalnej opozycji” to niejedyny powód, dla którego partie te uznały, że warto tygodniami niszczyć państwo polskie. Trzeba bowiem pamiętać, że jakkolwiek groteskowo wyglądał sejmowy protest, to w istocie był on próbą zakwestionowania wyniku demokratycznych wyborów z października 2015 r. PO i Nowoczesna próbowały uzyskać coś, co można by określić swoistym liberum veto, to znaczy możliwość kwestionowania każdej podjętej zgodnie z konstytucją i obowiązującym w Polsce ustrojem decyzji demokratycznie wybranego parlamentu. A to już jest demontaż państwa, na który nie można się godzić.