Jaka piękna schizofrenia?
Po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego prezydent Bronisław Komorowski zwrócił się z apelem – a może nawet z zaleceniem – by nie „formułować panicznych opinii o zagrożeniu wojną”, i doda
Natychmiast przypomniałam sobie dwie wypowiedzi Donalda Tuska, premiera rządu i szefa partii, z której rekomendacji Bronisław Komorowski został prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej. Pierwszą usłyszeliśmy tuż po katastrofie smoleńskiej: „Lepiej jest znać prawdę i nie mieć wojny, niż nie znać prawdy i mieć wojnę”. Druga, w kontekście napięć w relacjach z Rosją, sugerowała, że 1 września polskie dzieci mogą nie pójść do szkoły. Czy Bronisław Komorowski wie z doświadczenia, że na budzeniu lęku przed Rosją można skutecznie wygrywać wybory i dlatego chce pozbawić opozycję tego instrumentu? A może chodzi o swoisty „monopol na straszenie” dla wybrańców z Platformy Obywatelskiej, czyli Bronisława Komorowskiego, Donalda Tuska i ewentualnie gen. Stanisława Kozieja. Otwartym pozostawiam pytanie, czy apel prezydenta Komorowskiego to przejaw schizofrenii politycznej, skleroza, czy profesjonalne zarządzanie emocjami wyborców?