Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
,Witold Waszczykowski,
16.05.2014 13:18

Lekcje z rosyjskiej agresji i plan dla Ukrainy

Dotychczasowe próby powstrzymania agresji rosyjskiej na Ukrainę niebezpiecznie przypominają zdradę monachijską z 1938 r.

Dotychczasowe próby powstrzymania agresji rosyjskiej na Ukrainę niebezpiecznie przypominają zdradę monachijską z 1938 r. Tymczasem polski rząd powinien zrozumieć, że ukaranie Rosji za jej politykę jest naszą racją stanu.
 
Polityczno-wojskowe działania Rosji wobec Ukrainy są oczywistą agresją wobec suwerennego państwa. Okupacja Krymu oraz groźby zbrojnego zajęcia następnych terytoriów Ukrainy przez wojska rosyjskie oznaczają pogwałcenie przez Rosję Karty Narodów Zjednoczonych, zasad współpracy międzynarodowej wytyczonych przez Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, międzynarodowego memorandum budapeszteńskiego z 1994 r., traktatu przyjaźni z 1997 r., bilateralnej umowy o stacjonowaniu wojsk rosyjskich w bazie w Sewastopolu i wreszcie szeregu konwencji ONZ-etu i Rady Europy odnoszących się do respektowania praw człowieka.

Realny kres zimnej wojny
Aktywność na rzecz ukarania agresora jest naszą racją stanu. Przestrzeganie prawa międzynarodowego to jeden z nielicznych instrumentów w naszym arsenale bezpieczeństwa. Aktywne wspieranie niepodległej i demokratycznej Ukrainy jest również naszą racją stanu. Niepodległa Ukraina to geopolityczny atut dla naszego bezpieczeństwa. Niepodległa i demokratyczna Ukraina to jedyna gwarancja przezwyciężenia historycznych zaszłości między naszymi państwami i narodami. Niezasadne są głosy, że nie powinniśmy pomagać „rezunom”. Jeśli poważnie zamierzają zdemokratyzować Ukrainę, to zasługują na naszą pomoc! Tylko z demokratyczną Ukrainą wyjaśnimy sobie historyczne spory i zbrodnie. Oczekujemy więc większego wysiłku od polskiej dyplomacji na rzecz realizacji polskiej racji stanu.

Sukces demokratycznej transformacji Ukrainy może mieć ogromny wpływ na sytuację w innych krajach obszaru postsowieckiego. Zdemokratyzowana Ukraina może pozytywnie oddziaływać na sąsiednią Białoruś. Jednak największy wpływ może mieć na ewentualne przemiany w Rosji. Demokratyzacja Kremla byłaby dokończeniem przemian w Europie, rzeczywistym końcem „zimnej wojny”. Niepowodzenie demokratyzacji Ukrainy i jej poddanie wpływom Moskwy oznacza dla Polski geopolityczną katastrofę na dekady. Sąsiadowalibyśmy znowu z wielkim imperium rosyjskim oraz z państwami niedemokratycznymi. To zaś oznacza sąsiedztwo z obszarem niestabilnym, nieprzewidywalnym, a zatem groźnym. To powinno być przestrogą dla polskiej dyplomacji i bodźcem do maksymalnego działania.

Szanse dla Ukrainy
Niestety propozycje powstrzymania rosyjskiej agresji wobec Ukrainy idą w kierunku zdrady monachijskiej z 1938 r. Proszę pamiętać, że tamto rozwiązanie miało zapewnić pokój. Przyniosło jednak hańbę zdrady i nie zapobiegło wojnie. Dzisiaj w Europie Wschodniej mamy zbrodnię, złamanie prawa międzynarodowego, porozumień regionalnych i bilateralnych oraz liczne ofiary śmiertelne w wyniku działań zbrojnych agresora. Ta zbrodnia nadal nie doczekała się kary. Dotychczasowa działalność instytucji międzynarodowych, a szczególnie Unii Europejskiej, naraża je na śmieszność i hańbę. Jeśli agresja rosyjska pozostanie bezkarna, zachęci do siłowego rozwiązywania innych problemów międzynarodowych. Świat pozostanie więc tak jak przed laty, i z hańbą, i z wojną.

W takiej sytuacji należałoby radzić Ukrainie, by:
– zmobilizowała społeczeństwo oraz cały aparat państwowy do obrony porządku konstytucyjnego oraz zasady państwa prawa;
– zapewniła wszystkie regiony oraz całe społeczeństwo, że nowy system polityczny będzie oparty na zasadach tolerancji, pluralizmu oraz przestrzegania praw człowieka oraz praw mniejszości narodowych;
– przedstawiła dowody, że stary system korupcji, klientelizmu oraz oligarchii zostanie usunięty;
– zapewniła, że prezydenckie wybory 25 maja zostaną przeprowadzone zgodnie ze standardami demokratycznymi.
Powyższe warunki zostaną zrealizowane i będą respektowane tylko wtedy, jeśli Rosja:
– podejmie natychmiastowe działania na rzecz deeskalacji konfliktu, a najlepiej przerwania wsparcia dla separatystów oraz terrorystów;
– wycofa wojska z granicy ukraińskiej;
– zakończy okupację Krymu.

Totalny ostracyzm

Istotna rola spoczywa też na społeczności międzynarodowej i na instytucjach międzynarodowych, które powinny kontynuować dyplomatyczne działania oraz wywierać presję na Rosję, aby zmieniła swoją agresywną politykę. Stanowcze zapowiedzi, że aneksja Krymu i innych terytoriów Ukrainy nie będzie uznana oraz apele o deeskalację konfliktu nie są już wystarczające.

W obliczu rosyjskiej agresji należałoby oczekiwać współpracy i koordynacji działań Unii Europejskiej z NATO i Stanami Zjednoczonymi. Tu i teraz nie ma już czasu na ambicjonalną rywalizację polityczną. Rosyjska agresja może być powstrzymana przez nałożenie na Rosję kompleksowych sankcji polityczno-ekonomicznych. Przywódcy rosyjscy powinni zostać poddani międzynarodowemu ostracyzmowi. Można to osiągnąć przez przerwanie politycznych kontaktów na wysokim szczeblu, przez wykluczenie ich z ważnych międzynarodowych spotkań, ale też przez bojkot i wyeliminowanie rosyjskich artystów oraz sportowców z prestiżowych wydarzeń kulturalnych, jak festiwale i zawody sportowe. Istotnym uzupełnieniem tych działań powinien być wysiłek na rzecz przeciwstawienia się rosyjskiej propagandzie. Wiem, że odezwą się malkontenci, iż działania przeciw Rosji odbiją się niekorzystnie na naszych gospodarkach. Chwilowo tak może się stać. Jednak utrzymanie pokoju kosztuje. Warto zatem ponieść przejściowe koszty, żeby w niedalekiej przyszłości nie zapłacić większych za kolejną, światową wojnę z agresorem.

Asertywna polityka

Społeczność międzynarodowa, a szczególnie Unia i NATO wraz międzynarodowymi instytucjami finansowymi powinny przygotować dla Ukrainy konkretny plan sanacji gospodarczej. Ukraina powinna otrzymać istotne wsparcie materialne oraz eksperckie, szczególnie w dziedzinie odtwarzania wymiaru sprawiedliwości oraz budowania sprawnej administracji państwowej zdolnej do kontrolowania procesów gospodarczych. Ważnym elementem pakietu pomocowego powinna być deklaracja, że Ukraina może uzyskać perspektywę członkostwa w UE.

Unia Europejska i NATO powinny też zabezpieczyć się przed wszelkimi negatywnymi konsekwencjami wschodniego kryzysu dla swoich członków. Należy znieść zatem wszelkie ograniczenia na stacjonowanie sił NATO w Europie Środkowej oraz podnieść zdolności obronne państw tej części Starego Kontynentu. Mam nadzieję, że polski program modernizacji sił zbrojnych nie zostanie potraktowany przez sojuszników jako zwykły rynek zbytu jakiejkolwiek broni. Ten program powinien być elementem całościowej strategii NATO umocnienia wschodniej flanki.

Europa wreszcie powinna przyśpieszyć wysiłki na rzecz niezależności całego kontynentu od rosyjskich dostaw nośników energetycznych. W kilku stolicach Europy Zachodniej powinno dojść do refleksji, że eksport rosyjskiego gazu nie oznacza, że to rynek odbiorcy dyktuje warunki i cenę dostawy. Należy mieć wreszcie świadomość, że to Rosja używa dziś gazu jako instrumentu politycznego do rozgrywania geopolitycznej batalii o hegemonię w Europie.

Autor jest wiceprzewodniczącym komisji spraw zagranicznych i posłem Prawa i Sprawiedliwości.
Reklama