Każdy, kto zna moje bliskie związki z Żydami, wie, jaką bzdurą jest posądzanie mnie o antysemityzm. Piszę o pokoleniu wyrosłym z Komunistycznej Partii Polski tylko dlatego, by pokazać, jak Stalin po swojemu, świadomie ukształtował „elity” PRL-u.
Teraz dzieci i wnukowie funkcjonariuszy komunistycznej bezpieki nadają ton w mediach – wystarczy przyjrzeć się autorom „
Gazety Wyborczej”,
„Polityki”, komentatorom TVN-u. Dziś zgodnym chórem krzyczą o „
grzebaniu w życiorysach”, czego się zresztą spodziewałam i o czym napisałam w tekście pt. „
Resortowe dzieci”.
Dla wrzeszczących spadkobierców KPP mam złą wiadomość:
nadal będę pisała o pokoleniu komunistów, którzy mieli zająć miejsce elit zamordowanych w Katyniu, Powstaniu Warszawskim, w kazamatach więzień NKWD i MBP. Opiszę rozpacz Jodka Mordki, który nie mógł przywitać czerwonoarmistów, z czego sam zwierzał się w swoim życiorysie. Czytelnicy dowiedzą się o działalności Ozjasza Szechtera, Stefana Michnika, Daniela Passenta.
Lista jest bardzo długa i niezwykle ciekawa. I nie widzę powodu, by się nie zajmować
środowiskami, z których wyrosły elity III RP.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Dorota Kania