Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Ciężki los sędziego Tulei

Nie jest łatwo być sędzią w Polsce. Czasem dowody winy oskarżonego są tak oczywiste, że trzeba go skazać. Ale co zrobić, gdy jednocześnie oskarżony jest pupilkiem salonu i władzy? Gdy prominentne autorytety i dziennikarze opiewali piękno dłoni skazan

Nie jest łatwo być sędzią w Polsce. Czasem dowody winy oskarżonego są tak oczywiste, że trzeba go skazać. Ale co zrobić, gdy jednocześnie oskarżony jest pupilkiem salonu i władzy? Gdy prominentne autorytety i dziennikarze opiewali piękno dłoni skazanego? Powiedzmy sobie szczerze – sędzia Tuleya znalazł się w niezręcznej sytuacji. Wybrnął jednak z niej iście profesjonalnie. Przełknąwszy gorzką pigułkę, jaką była konieczność wydania wyroku skazującego, wygłosił długie oświadczenie o złu IV RP i jej – jak to określił – stalinowskich służbach specjalnych. Cóż, każdy ma prawo do kariery, także sędzia Tuleya. Jedno mnie tylko męczy. Martwię się, że sędzią powoduje nie pospolite karierowiczostwo, lecz szczera wiara. Znaczyłoby to, że szwankuje u niego ogólne rozpoznanie rzeczywistości, a jest to ważna umiejętność, niezbędna na jego stanowisku. Może powinniśmy przejrzeć wcześniejsze wyroki sędziego Tulei?

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Dawid Wildstein