Spotkanie premiera Donalda Tuska z rolnikami nie przyniosło przełomu. Szef rządu spotkał się w zasadzie tylko z wybranymi środowiskami, niektórzy wyszli na samym początku spotkania. O tym w debacie "W Punkt" w Telewizji Republika dyskutowali goście Katarzyny Gójskiej: Joanna Lichocka (PiS), Marcin Skonieczka (Polska 2050), Michał Woś (Suwerenna Polska) i Dobromir Sośnierz (Konfederacja).
Premier Donald Tusk zorganizował dziś spotkanie z rolniczymi organizacjami związkowymi w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w Warszawie. Nie wszyscy rolnicy mogli wejść na spotkanie, z mediów nie wpuszczono Telewizji Republika, a część rolników wyszła na samym początku, nie widząc nici porozumienia. Ci, którzy zostali do końca, wyszli rozczarowani i zapowiedzieli dalsze protesty.
Wśród osób, które opuściły spotkanie z Tuskiem, byli rolnicy z Solidarności Rolników Indywidualnych. Zwróciła na to uwagę poseł Joanna Lichocka.
- Donald Tusk doskonale zna postulaty rolników, wyrażane przez działaczy Solidarności Rolników Indywidualnych i doskonale też wie, co robi, manipulując i dzieląc. Jego ludzie obrażają działaczy-związkowców, rolników, sugerując, że to jakieś partyjne, polityczne działania, jakaś gra polityczna. To bardzo w stylu rządów postkomuny - stwierdziła poseł PiS.
Jej zdaniem, dzisiejsze działanie to próba podzielenia rolników.
Oni wypchnęli z tych rozmów przedstawicieli Solidarności Rolników Indywidualnych, bo wybierają sobie tych, z którymi są rozmawiać. Ja pamiętam tę metodę bardzo wyraźnie z PRL-u. Donald Tusk nie chce rozmawiać z bardzo poważnym reprezentantem środowiska wsi. Trochę się dziwię tym, którzy zostali na tych rozmowach, że nie zaprotestowali przeciwko wykluczeniu tak ważnego reprezentanta polskiej wsi, jaką jest Solidarność
Odmienne zdanie miał poseł Marcin Skonieczka z Polski 2050, przedstawiciel koalicji rządzącej. - Szkoda, że Solidarność tak późno włączyła się w tą sprawę - powiedział Skonieczka, dodając, że od 2022 roku związkowcy nie interesowali się sprawami wsi. Dodał, że związek jest postrzegany, "przynajmniej część działaczy", że była "współpraca Solidarności z Prawem i Sprawiedliwością". "Chodzi o to, żeby w tym sporze nie mieszać rolników w politykę" - dodał.
Jaki jest bilans tego spotkania? - pytała prowadząca program Katarzyna Gójska, oczywiście o dzisiejsze rozmowy Tuska i Kołodziejczaka z rolnikami.
- Bilans spotkania jest żaden i chyba nikt się nie spodziewał, że będzie inny. Tusk nie miał żadnych konkluzji. Dlaczego? Bo wie, że przysłuchują się wszystkiemu eurokraci. Tusk został zainstalowany w Polsce jako premier po to, żeby doprowadzić do budowy państwa europejskiego, te może być budowane na gruzach państw narodowych - zwrócił uwagę poseł Suwerennej Polski Michał Woś.
Jednym z postulatów rolników jest odejście od szalonej polityki klimatycznej UE, m.in. zielonego ładu. Czy rząd jest gotowy przeciwstawić się zapisom zielonego ładu? - to pytanie usłyszał Dobromir Sośnierz.
- Nie sądzę, że mamy jakieś duże pole negocjacyjne. Dlatego ta koalicja doczekała się takiego wsparcia przez cały okres bycia w opozycji ze strony UE, prowadzenia wojny hybrydowej na rzecz zdestabilizowania sytuacji w Polsce przez KE, UE w stosunku do Polski, żeby uzyskać rząd spolegliwy. Ten rząd na samym wstępie dopuścił się tak rażącego naruszenia praworządności, że jak zacznie podskakiwać, to i wobec niego zostanie wdrożona procedura wdrażania praworządności - stwierdził polityk Konfederacji.