Renata Kornowska to przedsiębiorca z Chojnic, która robiła interesy w Chinach, m.in. handlując bursztynem. Oprócz tego była właścicielką ośrodka wypoczynkowego i dwóch restauracji na Kaszubach. We wspomnianym ośrodku corocznie odbywały się imprezy sędziów ze stowarzyszenia Iustitia. Przebywająca obecnie w więzieniu Kornowska oskarża sędziów i prokuratorów m.in. o korupcję oraz o zachowania nielicujące z godnością sędziego. Materiał na ten temat przedstawił Piotr Nisztor w programie "Ściśle Jawne" w Telewizji Republika.
Trzeba zaznaczyć, że od 2017 roku Renata Kornowska zaczęła mieć problemy z organami ścigania i ostatecznie w 2020 roku została skazana za przywłaszczenie 478 tys. euro, które były przedpłatą za dostawę bursztynu do spółki z Hongkongu. Czteroletni wyrok odsiaduje w Zakładzie Karnym w Krzywańcu. Jest także oskarżona w dwóch sprawach o oszustwo, z których jedna toczy się przed sądem w Bydgoszczy.
I tu sprawa zaczyna się komplikować - Kornowska wiedząc kto będzie ją sądzić, wystąpiła o wyłączenie poszczególnych członków składu sędziowskiego.
W programie "Ściśle Jawne" przekazano, że Renata Kornowska przed sądem przedstawiła zdjęcia ze wspólnych wyjazdów z sędziami, ale także przelewy na ich konta. Jak twierdzi kobieta, miały to być pieniądze za wyświadczane "przysługi".
Należy podkreślić, że wymieniani przez nią sędziowie nie mają postawionych żadnych zarzutów, nie są zawieszeni i normalnie wykonują swoje obowiązki. Stąd Nisztor w swoim programie nie zdecydował się na ujawnienie ich personaliów, czy wizerunków.
W programie "Ściśle Jawne" podano również, że ośrodek w Małych Swornegaciach na Kaszubach, należący do Renaty Kornowskiej, był w latach 2007-2013 miejscem organizacji imprez bydgoskiego oddziału "Iustitii" (co potwierdzili w materiale Nisztora sędziowie). Członkami tegoż oddziału były sędzie, panie R. i D., które szybko zaprzyjaźniły się z Kornowską. Podobnie jak obecna prokurator K.
Jak wynika z materiału Piotra Nisztora, imprezy miały być organizowane ze stratą finansową ośrodka, a na dodatek balujący sędziowie podczas trzydniowych suto zakrapianych alkoholem pobytów mieli zachowywać się co najmniej nieodpowiedzialnie.
Mieliśmy kiedyś taką sytuację, że sędzia na koniec wyjechał z terenu ośrodka tak bardzo pijany, że wyjeżdżając prawie zasnął za kierownicą. No i proszę sobie wyobrazić, że pomimo mojej ingerencji i moich pracowników nikt z sędziów nie zareagował. Po prostu dla nich było to normalne, no kto go zatrzyma i kto cokolwiek zrobi, skoro sędzia posiada immunitet
Gdy część żeglarska ośrodka miała zostać zdewastowana i podpalona, sędziowie - według relacji właścicielki - nie zamierzali zapłacić. Sędzia D. stwierdzić miała, że "zapewne zrobili to pracownicy, żeby rozkręcić aferę z udziałem sędziów".
Przelewy wychodziły za to w drugim kierunku. Renata Kornowska przekazała Nisztorowi do publikacji liczne potwierdzenia przelewów, głównie na konta sędzi R. Opiewają one na kilkanaście do kilkuset tysięcy złotych. Największa z kwot to 550 tysięcy złotych.
Czy Kornowska mówi prawdę? Tego nie wiadomo. Ale niewątpliwie jej rewelacje powinna zweryfikować prokuratura.
Jak dowiedział się Piotr Nisztor z ekipą Telewizji Republika, sądy zajmują się obecnie zachowaniem prokurator K., opisanym w zawiadomieniu. Podzielone na kilka wątków postępowanie znajduje się jednak w martwym punkcie. Problemem jest też to, że w żadnym z tych postępowań nie weryfikowano oskarżeń stawianych przez Kornowską wobec sędziów.
Adwokat Małgorzata Gliwa-Sokorska (na zdjęciu powyżej), obrońca Kornowskiej, powiadomiła, że złożone już zawiadomienie dotyczy podejrzenia przyjmowania korzyści majątkowej przez sędziów. Dotyczy ono też wydawania wyroków sprzecznych z prawem i układania wyroków.
Mamy również z sytuacją, w której sędziowie ewidentnie godzą w powagę swojego urzędu. Sprzeniewierzają się ślubowaniu sędziowskiemu. Jak weźmie się do ręki Kodeks etyki sędziów, który jest bardzo restrykcyjny w zapisach, to mamy na dobrą sprawę co drugi przepis naruszony zachowaniami sędziów