Kandydujący w wyborach prezydenckich Grzegorz Braun przegrał proces w trybie wyborczym z tygodnikiem „Gazeta Polska”. Reżyser zarzucił "GP", że „prezentuje go jako nieledwie agenta obcego mocarstwa" i „jako sympatyka totalitaryzmu w jego wydaniu sowieckim i postsowieckim”.
Wczoraj kandydat na prezydenta złożył pozew w trybie wyborczym przeciwko "Gazecie Wyborczej" i "Gazecie Polskiej". Na specjalnie zwołanej konferencji zarzucał tygodnikowi, że "GP" prezentuje go jako agenta obcego mocarstwa oraz sympatyka totalitaryzmu w jego wydaniu sowieckim i postsowieckim. -
Ta nieuczciwa propaganda, oparta bowiem na kłamstwach, oszczerstwach, także przemilczeniu moich rzeczywistych intencji, aspiracji i mojego prawdziwego programu, niewątpliwie wprowadza zamieszanie w przestrzeni publicznej - zauważył na konferencji prasowej Grzegorz Braun, który od pozwanych mediów domagał się sprostowania i przeprosin.
Dzisiaj sąd nie przyjął argumentacji Grzegorza Brauna.
-
Żądanie protestu nie ma odzwierciedlenia w treści artykułu „Pomocne Wilki” - uzasadniał we wniosku o odrzucenie pozwu mecenas Sławomir Sawicki.
Przeczytaj tekst, który nie spodobał się Braunowi: LINK
Mecenas Sawicki i Agnieszka Zdanowska uzasadniali, że
Grzegorz Braun głosił poglądy bardziej pożądane z punktu widzenia Władymira Putina niż „Gazeta Wyborcza”, postulując neutralność w sprawie wojny na Ukrainie oraz kontestując przynależność Polski do NATO. Kontestacja członkostwa polskiego w NATO, krytyka zaangażowania się w sprawy Ukrainy, czy też aprobata dla wjazdu do Polski „Nocnych Wilków” popieranych przez Putina
trudno uznać za postawę inną niż zbieżną z interesem Rosji i Putina oraz mogącą liczyć na aprobatę z tamtej strony.
Dodajmy, że decyzją sądu po innym pozwie Grzegorza Brauna w trybie wyborczym, "Gazeta Wyborcza" musi go przeprosić.
Źródło: niezalezna.pl,Gazeta Polska
rz,pk