Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Media

Olejnik poruszona listem Komorowskiego. A w TVN24 go obśmiali

Dziennikarze mainstreamu mają problem. Najwyraźniej nie wiedzą jak komentować list prezydenta do premier dotyczący planów rządu ws. likwidacji kopalń.

Autor: gb

Dziennikarze mainstreamu mają problem. Najwyraźniej nie wiedzą jak komentować list prezydenta do premier dotyczący planów rządu ws. likwidacji kopalń. Monika Olejnik chyba potraktowała go na poważnie, a nawet pytała czy "prezydent jest jak górnik". Z kolei na antenie TVN24 uczestnicy "Loży prasowej" nie pozostawili na akcji Bronisława Komorowskiego suchej nitki. Uznając list za cyniczną grę przed wyborami.

Kilka dni temu premier Ewa Kopacz ogłosiła plany rządu dotyczące restrukturyzacji w Kompanii Węglowej. Zamiar zlikwidowania niektórych kopalni wywołał wielkie protesty na Śląsku. Górnicy strajkują "pod ziemią", nie wykluczają protestów głodowych, a dzisiaj w Gliwicach odbyła się demonstracja przed bramą kopalni Sośnica-Makoszowy.

Nic dziwne, że ten temat pojawia się we wszystkich programach publicystycznych. Nie inaczej było dzisiaj. Zarówno na antenie Radio Zet, jak i TVN24. Komentowano również akcję prezydenta Bronisława Komorowskiego, który wydaje się być zaskoczony planami rządu. A nawet napisał list do Ewy Kopacz. I ten ostatki ruch wywołał zamieszanie w mainstreamowych mediach.

W niedzielny poranek najpierw była audycja "7 Dzień tygodnia" (Radio Zet) z Moniką Olejnik jako prowadzącą. Wśród gości znalazł się doradca prezydenta Tomasz Nałęcz, czyli idealny adresat pytania o list Komorowskiego.

- Ten list wziął się stąd, że działania w obszarze górnictwa będą zwieńczone ustawą. Prezydent nie chce być zaskoczony ostatecznym kształtem ustawy, którą może tylko zawetować lub podpisać, ale żeby rozwiązania były wypracowywane w dialogu z prezydentem. Dlatego szef kancelarii zwrócił się do swojego odpowiednika w rządzie, żeby prezydent był elementarnie poinformowany o działaniach - stwierdził T. Nałęcz.

Ale hitem audycji chyba było pytanie Moniki Olejnik.
"Prezydent jest jak górnik?" – dociekała Olejnik. Nałęcz od razu podchwycił wątek: "Prawdę mówiąc, trochę tak. Choć myślę, że u prezydenta jest więcej życzliwości, niż wśród górniczych związków zawodowych".

Kilka godzin później można było obejrzeć w TVN24 "Lożę prasową", w której gośćmi byli publicyści. Seweryn Blumsztajn "Gazeta Wyborcza", Andrzej Stankiewicz "Rzeczpospolita", Agnieszka Burzyńska "Wprost" i Janusz Rolicki "Fakt". Oczywiście, rozmawiano również o sytuacji w górnictwie. Oceny były równe, ale towarzystwo było zgodne, gdy padło pytanie o list do E. Kopacz. Uznali go za cyniczną grę prezydenta. Stankiewicz powiedział wprost, że B. Komorowski nie chce brać na siebie odpowiedzialność za skutki planów rządu. Gdyby chciał poznać szczegóły projektu restrukturyzacji w górnictwie mógłby to zrobić dyskretnie. A chodziło o to, aby o liście dowiedziała się opinia publiczna.

- Wkrótce mamy wybory - podsumował Stankiewicz.

Nie sposób się nie zgodzić. Zdumiewa jednak, że podobnego zdania był publicysta "Gazety Wyborczej"! W taki to sposób na antenie TVN24 obśmiano pomysł B. Komorowskiego.

Autor: gb

Źródło: TVN24,Radio Zet,niezalezna.pl,dziennik.pl