Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Afera w warszawskim sądzie – pomimo kompromitacji sędzia Andrzej Sterkowicz sądzi dalej

Nominowany przez prezydenta Bronisława Komorowskiego na sędziego Sądu Okręgowego w Warszawie Andrzej Sterkowicz znany jest z wydawania wyroków skazujących prawicowych redaktorów. Skazał m.in.

Filip Błażejowski/Gazeta Polska
Filip Błażejowski/Gazeta Polska
Nominowany przez prezydenta Bronisława Komorowskiego na sędziego Sądu Okręgowego w Warszawie Andrzej Sterkowicz znany jest z wydawania wyroków skazujących prawicowych redaktorów. Skazał m.in. b. szefa Trójki Jacka Sobalę oraz Dorotę Kanię i Stanisława Janeckiego. Ma też na swoim koncie wydanie skandalicznego postanowienia w sprawie PKP przeciwko NIK-owi.

Jacek Sobala został pozwany przez dziennikarzy i pracowników Programu III Polskiego Radia. Sprawa dotyczyła jednego ze związków zawodowych w Trójce, o którym jako ówczesny szef Sobala powiedział, że „związek powstał, aby uwłaszczyć się na majątku prywatyzowanej rozgłośni”.

Dorota Kania i Stanisław Janecki oraz wydawca tygodnika „Wprost” zostali w czwartek skazani przez Sąd Okręgowy w Warszawie na karę m.in. zapłaty 150 tys. zł za publikacje dotyczące prof. Andrzeja Ceynowy, byłego rektora Uniwersytetu Gdańskiego. Orzeczenie wydał sędzia Sterkowicz. Po publikacji, w której napisano o zarejestrowaniu Andrzeja Ceynowy jako TW „Lek”, Instytut Pamięci Narodowej, opierając się m.in. na dokumentach ujawnionych przez „Wprost”, skierował do sądu wniosek wobec Ceynowy w sprawie złożenia przez niego niezgodnego z prawdą oświadczenia lustracyjnego – naukowiec poinformował w nim, że nie był tajnym współpracownikiem komunistycznej bezpieki. Ceynowa proces z IPN-em wygrał i na tej podstawie sędzia Sterkowicz skazał dziennikarzy. Publikacje w tygodniku „Wprost” miały miejsce w 2007 r., natomiast wyrok w procesie lustracyjnym zapadł w 2010 r.

Andrzej Sterkowicz skazał Dorotę Kanię w innym procesie, który wytoczył jej prokurator Edward Zalewski, szef Krajowej Rady Prokuratury, do której został powołany przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. – W obydwu procesach sędzia Sterkowicz odrzucił kluczowe dowody, które świadczyły na moją korzyść. Na pewno ten argument przytoczymy w apelacjach – mówi „Codziennej” Kania.

Sędzia Sterkowicz wydał również skandaliczne postanowienie na wniosek PKP ws. wniosków pokontrolnych Najwyższej Izby Kontroli z tej spółki. Na wniosek PKP wydał orzeczenie zakazujące NIK-owi upowszechniania wyników kontroli w spółce, które opisywały nieprawidłowości w PKP. Zdaniem sędziego mogły one naruszyć dobre imię publicznego przewoźnika. Wstrzymało to wypełnianie konstytucyjnych obowiązków NIK-u
w zakresie wspomnianej kontroli.

Od tego wyroku odwołała się nie tylko NIK, lecz także Prokuratoria Generalna, która zaskarżyła postanowienie Sterkowicza, uznając, że jest niezgodne z konstytucją. Sąd apelacyjny przychylił się do tych wniosków i uchylił postanowienie sędziego.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

 

Magdalena Nowak