Polskie media obiegła informacja o przypadkach znalezienia ostrych przedmiotów w słodyczach, które otrzymały dzieci podczas Halloween. Oskarżano przeciwników "zabawy" w strachy. Część oburzonych na skandaliczne praktyki radziła, by wstrzymać nagonkę. Znani są już prawdziwi winni.
Uliczne sondy, głosy oburzenia oraz jednoznaczne oskarżenia - tak wyglądały relacje mediów, do których dotarły informacje o znalezieniu w słodyczach ostrych przedmiotów.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
Część komentatorów, w tym policja, radziła, by powstrzymać swoje opinie do czasu wyjaśnienia sprawy. Trop prowadził nie do przeciwników świętowania przez dzieci i przebieranek za straszne postacie (jednoznacznie kojarzonych z katolikami), ale do mediów społecznościowych.
Apelujemy o ostrożność przy konsumpcji słodyczy zebranych podczas Halloween.👮♂️👮♀️🚓🚨⚠️🍬🪡https://t.co/2CfPauvD9Q pic.twitter.com/C6O81yZtRx
— dolnośląska Policja (@DPolicja) November 4, 2024
Sprawdziły się wcześniejsze przypuszczenia - to był tzw. challenge na TikToku. Autorzy trendującego wyzwania zachęcali już od września, by w ramach "psikusa" podmieniać zawartość cukierków przeznaczonych dla odwiedzających ich w halloweenowy wieczór gości.
Opublikowane filmy rozpoczynała charakterystyczna melodia z bajki zwiastująca zwykle wyzwania dla innych.
Nie chodziło o niewinne żarty. Użytkownicy pokazywali jak malują kamienie, by wyglądały jak słodycze, opakowania i papierki po słodyczach napełniali granulatem na mrówki lub trutką na szczury. W miękkich czekoladkach ukrywali żyletki, gwoździe i wykałaczki.
Nagrania miały ponad 400 tys. odsłon.