Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Stanley Clarke "podpalił" warszawską Stodołę

Stanley Clarke ma w dorobku nagrody Grammy i Emmy, złote i platyno- we płyty. Występ jego zespołu na tegorocznym Warsaw Summer Jazz Days potwier- dził maestrię lidera i talent członków jego zespołu. Ale przede wszystkim udowodnił, że muzyka grana przez Clarke’a wciąż jest otwarta na nowe trendy i lśni wszystkimi możliwymi kolorami.

Stanley Clarke podczas Warsaw Summer Jazz Days 2019 w Stodole
fot. Filip Blazejowski/Gazeta Polska

Zasadnicza część festiwa-lu WSJD 2019 zaczęła się od występu tercetu Kamili Drabek. Formacja trojga studentów Akademii Muzycznej w Krakowie zaprezentowała w warszawskiej „Stodole” muzykę inspirowaną jazzem, folkiem i rockiem, głównie kompozycje grającej na kontrabasie liderki. Koncert dowiódł, że młodzi muzycy wciąż się rozwijają, co doceniła publiczność, przyjmując ich występ ciepło. Zasłużenie.

Pierwszego dnia wystąpiła też 28-letnia, urodzona w Teksasie Jazzmeia Horn. To wschodząca gwiazda jazzowej wokalistyki, nagradzana w międzynarodowych konkursach im. Sarah Vaughan czy Theloniousa Monka. Jazzmeia koncertem w Warszawie potwierdziła, że zasłużenie uznawana jest za jedno z największych odkryć wokalnych ostatnich lat, a mnie osobiście ujęła jeszcze urodą.

Przyznać jednak muszę, że z największym napięciem oczekiwałem występu Stanley Clarke Band, formacji 68-letniego basisty, powszechnie uznawanego za wybitnego instrumentalistę i innowatora. Młody Clarke grał w przeszłości z takimi gigantami jazzu, jak Dexter Gordon, Pharoah Sanders, Gil Evans, Stan Getz i Chick Corea. Sam był liderem wielu grup jazzowych, udowadniając, że bas może być instrumentem pierwszoplanowym.

Co ważne, Clarke jest otwarty na różnorodne trendy muzyczne, na jego płytach usłyszeć można kawałki w stylistyce funky, rapu czy zwykły pop. Wszystkie te kolory jazzu można było odnaleźć w trakcie rewelacyjnego występu Stanley Clarke Band w Stodole. Ale najbardziej imponujące jest to, że Clarke przywiózł do Warszawy zespół muzyków, którzy – jak pianista Beka Gochiashvili czy keyboardzista Cameron Graves – też są wirtuozami, jak ich szef.

Kiedy pomyślę, że Stanley został basistą przez przypadek, ponieważ we wczesnej młodości po prostu spóźnił się na lekcję muzyki i ostatnim dostępnym instrumentem okazała się gitara basowa, to dziękuję Bogu, że tak właśnie się stało. Dziś uważany jest za mistrza tego instrumentu i jeśli ktoś miał co do tego wątpliwości, po koncercie Stanley Clarke Band w Stodole już ich nie ma. Ja wciąż pozostaję oszołomiony maestrią tego wybitnego artysty.

 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie, gpcodziennie.pl

 

#Warsaw Summer Jazz Days #Mariusz Adamiak #stodoła #Stanley Clarke

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Marek Michałowski
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo