Osiem lat temu, na kilka dni przed wylotem do Smoleńska prezydenta Lecha Kaczyńskiego, napisałam do niego list otwarty z prośbą, aby tam nie leciał. Uważałam wtedy, że jest to podróż z podtekstem politycznym, a zmarli tego nie lubią.
- tłumaczy Nurowska swój list do śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego sprzed ośmiu lat.
CZYTAJ TEŻ: Pisarka donosi na Polskę. Maria Nurowska i jej „spontaniczna” petycja do władz Unii Europejskiej
Czytając ów wstęp trudno zrozumieć, dlaczego pisarka sięga do kompromitujących ją faktów sprzed lat, ale niestety, dalsza lektura listu nie dostarcza żadnych wyjaśnień:
Teraz uważam, że w 100 rocznicę odzyskania niepodległości, Pańskim obowiązkiem jest pojechać do Katynia i oddać hołd zamordowanym oficerom, którzy o tę wolną Polskę walczyli.
- "tłumaczy" swój list do PAD-a Nurowska.
Można się pogubić. Czy ktoś wie, o co tej Pani chodzi?
CZYTAJ TEŻ: Pisarka śni o podziale Polski. Internauci pękają ze śmiechu