Faciat hoc quispiam alius / Quod fecit Sendivogius Polonus Niechby inny tyle wniósł / Co Sędziwój Polonus – nakazał wyryć na marmurowej płycie cesarz Rudolf II, którą potem umieszczono na Hradczanach w Pradze. Oprócz tego na rozkaz cesarza wybito złoty medal. Kim był Sędziwój Polonus i czym zasłużył sobie na takie hołdy od władcy?
Michał Sędziwój herbu Ostoja urodził się 2 lutego 1566 roku w Łukowie koło Nowego Sącza, a zmarł pomiędzy 20 maja a 12 sierpnia 1636 roku w Karwarzu. Był uczonym, alchemikiem, lekarzem i filozofem. Sekretarzował Zygmuntowi III Wazie, jeżdżąc po Europie w wielu misjach dyplomatycznych. Przyjaźnił się z marszałkiem Mikołajem Wolskim, który nadzorował wówczas przemysł metalurgiczny w Rzeczypospolitej. Zgodnie z wytycznymi Sędziwoja zbudowano pod Częstochową manufaktury żelazne produkujące kule, drut czy blachę.
Podobno w spadku po słynnym szkockim alchemiku Aleksandrze Setonie dostał spory zapas tajemniczego czerwonego proszku, który wszędzie ze sobą zabierał, gdziekolwiek się nie udawał. Dodać trzeba, że ożenił się też z wdową po Setonie. Robił liczne doświadczenia chemiczne, a jego ulubionym składnikiem była saletra potasowa. Twierdził, że tzw. duch saletry, czyli tlen będący produktem jej rozkładu pod wpływem ciepła jest kamieniem filozoficznym, którego poszukiwano wówczas na całym świecie. Ta teoria była niezwykle nowatorska, a prace nad saletrą i odkrycie tlenu uczyniły go jednego z twórców nauki o gazach.
W 1604 roku Sędziwój wydał dzieło „Novum Lumen Chymicum” (Nowe Światło Chemiczne), które niosło rozszerzony tytuł: Dwanaście traktatów o kamieniu filozofów, wyprowadzonych ze źródła Natury i doświadczenia ręcznego. W całej Europie Zachodniej to był absolutny bestseller, przez 150 lat doczekała się owa publikacja 53 wydań w językach: niemieckim, francuskim, angielskim, rosyjskim, holenderskim, czeskim i polskim. Egzemplarze książki miało wielu uczonych m.in. Isaac Newton i Antoine Lavoisier.
W 1604 roku na dworze Rudolfa II Habsburga w Pradze, Sędziwój zamienił zwykły metal w szczere złoto. To wtedy cesarz upamiętnił to niezwykłe wydarzenie.
Podobno od czasu śmierci Sędziwoja na ulicach Nowego Sącza pojawia się widmo mężczyzny rozrzucającego wokół siebie złote monety, które padają na ziemię, ale nie słychać żadnego dźwięku. Przepowiednia mówi, że ten, kto go napotka, będzie miał szczęście i zdobędzie zarówno bogactwo jak i wiedzę.