Rzecznik TVP nie chciał ujawnić listy osób zasiadających w komisji, która podjęła decyzję o wybraniu utworu „My, Słowianie” na polskiego reprezentanta w konkursie Eurowizji – ustaliła „Gazeta Polska Codziennie”. „Nie zamierzam wystawiać Państwu ludzi do lustracji i poszukiwania u nich »dziadków w KGB«” – napisał rzecznik w odpowiedzi.
Piosenka duetu Donatan i Cleo pt. „My, Słowianie” będzie reprezentowała Polskę (a może należałoby napisać raczej, że będzie reprezentowała TVP) na konkursie Eurowizji. Zarówno autorzy, jak i promotorzy piosenki zaznaczają, że to zwykły żart. Ale czy Eurowizja to konkurs kabaretów? Czy wizytówką polskiego popu musi być chamski dowcip?
Półpornograficzny teledysk adresowany jest do najprymitywniejszych gustów. Ale chyba większym skandalem jest tytuł utworu i przesłanie.
Autor, Donatan, nie ukrywa swojego rosyjskiego pochodzenia i związków z Rosją.
W tekście Samuela Pereiry i Wojciecha Muchy opublikowanym w tygodniku „Gazeta Polska” czytamy, że Donatan przez osiem lat mieszkał w Rosji, czuje się w połowie Polakiem, a w połowie Rosjaninem. Mówi, że Armia Czerwona wyzwoliła Polskę, Kościół katolicki jest Polakom „kulturowo obcy”, a zbliżenie na linii Polska–Rosja jest koniecznością.
„Gazeta Polska Codziennie” zapytała rzecznika TVP Jacka Rakowieckiego, czy w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainie Polskę powinien reprezentować prorosyjski artysta.
Rzecznik na nasze proste pytanie zareagował dość histerycznie. W odpowiedzi przesłanej do redakcji napisał:
„Nie odpowiadamy na pytania idiotyczne”.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Sylwia Krasnodębska