Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »
Z OSTATNIEJ CHWILI
Glapiński: naszym zadaniem jest by inflacja znalazła się w pobliżu 2,5 proc. - czyli w 2026 r. • • • Glapiński: całkowite odmrożenie cen energii oznacza wzrost inflacji do ponad 6 proc. w I kw. 2025 r. • • • Glapiński: w 2026 r, przy utrzymaniu obecnych stóp procentowych, wchodzimy w pasmo odchyleń od celu inflacyjnego – 2,5 proc. +/- 1 pkt. proc., a pod koniec roku jesteśmy w celu • • •

Sytuacja we Włoszech jest dramatyczna. Proboszcz z Bergamo: „Tylko Bóg trzyma nas w swoim ręku”

- Dziś bardzo często powtarza się to piękne zdanie: wszystko będzie dobrze. Ale nie wolno zapominać, że dziś bynajmniej nie jest dobrze. Tylko Pan Bóg trzyma nas w swoim ręku – mówi poproszony o komentarz do sytuacji we Włoszech ks. Pasquale Pezzoli. Jest on proboszczem w Bergamo, mieście najbardziej dotkniętym przez plagę koronawirusa. Zakażonych już tam zostało niemal 4 tys. osób. W ciągu jednego tylko tygodnia odnotowano 330 zgonów.

zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne
pixabay.com/RyanMcGuire

Brakuje miejsc w szpitalach, a w szczególności na intensywnej terapii. Zorganizowano więc szpital polowy. Swoich lekarzy przysłało też wojsko. Infekcje nie oszczędzają też bowiem personelu medycznego.

Miasto nie nadąża też z pogrzebami. Kostnice są pełne. Otwarty na nowo kościół cmentarny zapełnia codziennie 40 trumien. Jak pisze dziennik Bergamonews, chorzy umierają bez pożegnania i tak też, w pośpiechu i niemal potajemnie, są chowani. Jak mówi ks. Pezzoli, jest to jeden z najboleśniejszych aspektów tej klęski. Bo nawet kapłanom nie wolno udzielać umierającym sakramentów.

- Wczoraj dokonałem bilansu ofiar wśród wiernych mojej parafii. Przez 10 dni zmarło 10 osób. To stanowczo za dużo. W wielu przypadkach koronawirus był dodatkową przyczyną zgonu. Najboleśniejsze jest w tym wszystkim to, że nie możemy towarzyszyć umierającym, że nie możemy iść do nich z sakramentami, bo wielu umiera w szpitalach, a tam nie można ich zaopatrzyć

– powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Pezzoli.

– Nie możemy też sprawować pogrzebów. Bardzo nam tego brakuje, bo to oznacza, że nie można pożegnać umarłych, nie można uczestniczyć w bólu ich krewnych. Jest to wielkie cierpienie. Bardzo mocno uderzył mnie jeden przypadek syna, który towarzyszył umierającej matce, ale nie mogąc sprowadzić do niej kapłana, sam jej pobłogosławił, jak nam zalecił w tych trudnych czasach nasz biskup. Człowiek wierzący odkrywa zatem, że może być błogosławieństwem dla innych, przede wszystkim poprzez modlitwę, a także, kiedy jest możliwe, poprzez konkretną bliskość.

 

 



Źródło: KAI/vaticannews.va, niezalezna.pl

 

#Bergamo #Włochy #koronawirus #ks. Pasquale Pezzoli

redakcja