W Korei Południowej zmarł pierwszy pacjent zakażony koronawirusem, a władze poinformowały o wykryciu w ciągu jednego dnia 53 nowych infekcji. Łączna liczba przypadków odnotowanych w tym kraju wzrosła tym samym do 104 – podała w czwartek agencja Yonhap.
Według południowokoreańskiej agencji zmarły na zapalenie płuc mężczyzna był leczony w szpitalu w mieście Czeongdo na południowym wschodzie kraju. Potwierdzono u niego zakażenie koronawirusem – podała agencja, powołując się na niewymienionych z nazwisk urzędników służby zdrowia.
Służby medyczne starają się ustalić dokładną przyczynę zgonu – zaznaczył Yonhap.
Na tym etapie (rząd) ocenia, że Covid-19 rozprzestrzenia się lokalnie na ograniczoną skalę
- powiedział dziennikarzom wiceminister zdrowia i opieki społecznej Kim Kang Lip, odnosząc się do choroby wywoływanej przez koronawirus. Dodał, że alert w związku z patogenem pozostaje na poziomie „pomarańczowym”, czyli trzecim pod względem powagi.
W większości nowo zdiagnozowanych przypadków pacjenci nie byli ostatnio w Chinach, skąd rozprzestrzenia się epidemia, ani w krajach Azji Południowo-Wschodniej – zaznaczyły Koreańskie Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom (KCDC).
Najwięcej spośród 53 nowych zakażeń wykryto w mieście Daegu w środkowej części Korei Płd. 23 z nich wiązane są z jedną z pacjentek, która według władz mogła przekazać wirusa około 40 innym osobom, zanim wykryto u niej zakażenie.
Do infekcji miało dochodzić między innymi na nabożeństwach jednego z ruchów religijnych. Grupa poinformowała, że wstrzymuje nabożeństwa w Daegu w związku z wirusem. Mer Daegu Kwon Jong Dzin zaapelował natomiast do 2,5 mln mieszkańców miasta, by w miarę możliwości nie wychodzili na zewnątrz.
Wśród zarażonych jest między innymi marynarz południowokoreańskiej marynarki wojennej, który odwiedził niedawno Daegu. Jest to pierwszy przypadek zakażenia wśród personelu wojskowego – podał Yonhap.