Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Świat

Zwolennicy teorii o zmianie klimatu mają problem. „To dyskusja polityczna i podlega ograniczeniom”

Kanadyjska federalna komisja wyborcza, ostrzegła, że dyskusja na temat zmian klimatu podczas kampanii wyborczej oznacza zajmowanie stanowiska politycznego i podlega ograniczeniom. - Każda organizacja, która zmiany klimatu przedstawia jako prawdziwe lub jako sprawę pilną, może zostać uznana za zajmującą stanowisko polityczne - informuje Canadian Press.

Autor: redakcja

Temat wybuchł w mijającym tygodniu po doniesieniach agencji Canadian Press na temat ostrzeżenia przekazanego podczas przedwyborczych szkoleń prowadzonych przez Elections Canada przed październikowymi wyborami federalnymi.

„Ponieważ Maxime Bernier, lider Partii Ludowej Kanady, wyraził wątpliwości w kwestii prawdziwości zmian klimatu, każda organizacja, która zmiany klimatu przedstawia jako prawdziwe lub jako sprawę pilną, może zostać uznana za zajmującą stanowisko polityczne”

- podsumowała Canadian Press.

Zgodnie z kanadyjskim prawem podczas okresu wyborczego działalność taka, jak prowadzenie płatnej kampanii informacyjnej czy prowadzenie płatnych badań opinii publicznej, jeśli koszty przekraczają 500 CAD, oznacza, że dana organizacja – w tym charytatywna – musi zarejestrować się jako „strona trzecia” w wyborach. To zaś niesie ryzyko utraty statusu organizacji charytatywnej i przywilejów podatkowych z tym związanych.

Kanadyjskie organizacje ekologiczne są uczulone na takie informacje, ponieważ podczas rządów konserwatystów w 2012 r. służby podatkowe prowadziły specjalny audyt organizacji charytatywnych, w tym ekologicznych i broniących praw człowieka.

W tym samym czasie w wypowiedziach polityków konserwatywnych zaczęły pojawiać się sformułowania o ekologicznych „radykałach” i „zagrożeniu”, jakim są dla Kanady. Obecnie ekolodzy śledzą działania konserwatywnego rządu Alberty, który ma własne plany zwalczania krytyki sektora paliwowego w prowincji.

Media przypomniały, że lider populistycznej Partii Ludowej Kanady powiedział, że w kraju „nie ma zagrożenia klimatu”, oraz wygłasza opinie, że wbrew stanowisku badaczy dwutlenek węgla nie jest „zanieczyszczeniem”. Dlatego też, jak podsumowała Canadian Press, Elections Canada ostrzegła, że każda organizacja lub „strona trzecia”, która rozpowszechnia informacje, że dwutlenek węgla jest zanieczyszczeniem, a zmiany klimatu oznaczają konieczność pilnych działań, może być uznana za działającą przeciwko partii Berniera. Tym samym więc podlega specjalnym regulacjom prawa wyborczego.

Po medialnej burzy Elections Canada wydała komunikat, w którym jej szef Stephane Perrault podkreślił, że prawo wyborcze „nie zakazuje osobom czy grupom wypowiadania się na temat wybranych zagadnień czy publikowania informacji”. Jak podsumowywała publiczna telewizja CBC, organizacje ekologiczne nadal mogą bez żadnego ryzyka zajmować stanowisko, publikować materiały naukowe, wysyłać maile, zamieszczać informacje, ale w przypadku płatnych reklam od 30 czerwca br. do dnia wyborów obowiązuje limit 500 dolarów CAD. Nawet jeśli dana organizacja nie odnosi się do konkretnego kandydata czy partii. Wystarczy, że dany kandydat czy partia głosi opinię, której zaprzecza płatna reklama.

Niemniej Elections Canada częściowo potwierdziła obawy ekologów, ponieważ w tym samym komunikacie przypomniano, że jeśli osoby czy grupy w okresie kampanii wyborczej „zaangażują się w wydatki przekraczające 500 dolarów, będą musiały się zarejestrować jako strony trzecie” i m.in. składać raporty finansowe do Elections Canada.

„Prawo wyborcze (…) nie czyni rozróżnienia między faktami i opiniami. Nie jest rolą Elections Canada określanie tego rozróżnienia, nawet jeśli wydaje się ono oczywiste”

- podkreślił Perrault.

Komunikat Elections Canada nie zakończył sprawy. W czwartek grupa 352 naukowców wystosowała list otwarty, w którym sygnatariusze wyrazili swoje obawy. Jak cytował portal telewizji Global News, „naukowcy podnosili, że określanie zmian klimatu jako tematu, wobec którego mogą zostać zastosowane przepisy, to określanie tej kwestii jako podlegającej dyskusji mimo naukowego konsensu”.

Tymczasem według badania opinii publicznej przedstawionego przez Abacus Data w połowie lipca br., zmiany klimatu są jednym z trzech najważniejszych tematów dla Kanadyjczyków w nadchodzących wyborach. Po kosztach życia (35 proc. wskazań), opiece zdrowotnej (34 proc.) to właśnie kwestia zmian klimatu (29 proc.) będzie determinować polityczne wybory, nawet przed kwestiami podatkowymi (27 proc).

Od wielu miesięcy komentatorzy wskazują, że zmiany klimatu będą jednym z głównych tematów w tegorocznych wyborach. Jak napisał w opublikowanej w środę książce (Promise and Peril: Justin Trudeau in Power) premier Justin Trudeau, zmiany klimatu będą postrzegane jako „przegrany temat wyborczy”, jeśli Kanadyjczycy zagłosują na partię, która nie podejmuje rzeczywistych działań w tej sprawie.

Autor: redakcja

Źródło: niezalezna.pl, pap