Władimir Putin znowu straszy. Tym razem obwieścił, że Rosja "powinna zareagować" na pojawienie się w pobliżu granic jego kraju elementów amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej. Putin zarzucił też NATO, że zwiększa liczbę swych żołnierzy i ćwiczeń.
Powinniśmy reagować na to, że u naszych granic, bezpośrednio w ich pobliżu, pojawiają się elementy amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej – powiedział.
Oświadczył, że elementy tarczy antyrakietowej USA mogą być wykorzystywane m.in. do wystrzeliwania rakiet średniego zasięgu.
Rosyjski prezydent wypowiadał się na ten temat na konferencji prasowej w Soczi po rozmowach z prezydentem Finlandii Sauli Niinisto.
Putin zarzucił NATO, że sojusz zwiększa liczbę ludzi i sprzętu przy granicach z Rosją, jak i częstotliwość ćwiczeń wojskowych w tym regionie.
Oczywiście, musimy patrzeć na to, co się tam dzieje, wzmacniać naszą infrastrukturę – oświadczył.
Zapewnił przy tym, że Rosja popiera inicjatywy na rzecz zmniejszenia napięcia w regionie Morza Bałtyckiego, w tym inicjatywę Niinisto dotyczącą włączania transponderów podczas przelotów lotnictwa wojskowego.
Prezydent Rosji oświadczył także, że sankcje są działaniami "bezsensownymi i kontrproduktywnymi, szczególnie wobec takiego kraju jak Rosja".
Mam nadzieję, że prędzej czy później nasi amerykańscy partnerzy uświadomią sobie, że polityka sankcji wobec Rosji nie ma perspektyw, i zaczniemy współpracować w normalnym trybie – podkreślił.
Putin dodał, że Rosja jest "najbardziej optymalnym dostawcą gazu dla gospodarki europejskiej" i wyraził ocenę, że projekt gazociągu Nord Stream 2, z Rosji do Niemiec po dnie Morza Bałtyckiego, jest potrzebny Europie. Gazociąg ten ma dostarczać rosyjski gaz na Zachód z ominięciem Ukrainy; Polska, kraje bałtyckie i Ukraina są przeciwne jego budowie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: USA pokrzyżują plany Merkel i Putina? Jest szansa, że zablokują budowę Nord Stream 2