Do wybuchu doszło w prywatnej szkole w Minneapolis, w amerykańskim stanie Minnesota. Co najmniej dwie osoby nie żyją, a dziewięć jest rannych.
Według strażaków, prawdopodobnie podczas prac remontowych w Minnehaha Academy uszkodzona została instalacja gazowa. Na skutek eksplozji zawaliła się część budynku.
Zginęła 47-letnia recepcjonistka i jeszcze jedna osoba. Dziewięć osób odniosło obrażenia, jedna z nich jest w stanie krytycznym.
81-letni woźny, z którym nie można się skontaktować, uznawany jest za zaginionego. Na konferencji prasowej przedstawiciel straży pożarnej w Minneapolis John Fruetel nie potwierdził, że to woźny jest drugą ofiarą wybuchu gazu.
W szkole nie odbywały się żadne zajęcia ze względu na wakacje. Uczniowie, którzy uczęszczają na letnie zajęcia są bezpieczni.
Mogło być o wiele gorzej. W pewnym sensie mieliśmy szczęście
- powiedział Fruetel.
Trwają poszukiwania jeszcze jednej osoby, która prawdopodobnie znajduje się pod gruzami.
Explosión de gas en escuela de #Minneapolis en EE.UU. deja dos https://t.co/yDwgSj9q0q pic.twitter.com/zVPJbUQQBd
— teleSUR TV (@teleSURtv) 3 sierpnia 2017
Death toll in #Minneapolis school explosion rises to two after second body found in rubble pic.twitter.com/43kYpy7g5i
— CGTN (@CGTNOfficial) 3 sierpnia 2017