"Czternastu zabitych, potwierdzamy"
- powiedział agencji TASS przedstawiciel resortu. Przed godziną 11 czasu polskiego odnaleziono kolejne cztery ofiary.
Trwają poszukiwania około 23 mieszkańców budynku, których uznano za zaginionych. Kilkadziesiąt osób ewakuowano, w tym niemowlę, które przeleżało pod gruzami ponad 30 godzin. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej jako główną przyczynę zdarzenia rozpatruje wybuch gazu.
Ratownicy pracują na miejscu tragedii w Magnitogorsku zmianowo; jest tam około 1000 osób i ponad 200 sztuk sprzętu.
#Магнитогорск Паблик VK Чёрное&Белое Магнитогорск https://t.co/JbkPbltbPz pic.twitter.com/lqe38A1UZB
— Belyi.Mish (@Belyi_Mish) 31 grudnia 2018
Do wybuchu – najprawdopodobniej był to wybuch gazu - i zawalenia się klatki schodowej w zbudowanym w 1973 r. dziewięciopiętrowym bloku mieszkalnym w Magnitogorsku doszło w poniedziałek ok. godz. 6 rano czasu miejscowego (ok. godz. 2 w Polsce). W wyniku eksplozji całkowitemu lub częściowemu zniszczeniu uległo 48 mieszkań.
Wczoraj wieczorem w pobliżu miejsca katastrofy eksplodował bus taksówka, w wyniku czego zginęły trzy osoby.
Oficjalnie władze lokalne podały, że prawdopodobną przyczyną eksplozji pojazdu był wybuch butli gazowych, które znajdowały się w aucie. Jednak lokalne media napisały, że samochód wybuchł w czasie próby "zatrzymania terrorystów", zaś eksplozja w budynku mogła być efektem zamachu.
Po ukazaniu się tych publikacji Komitet Śledczy Rosji opublikował późnym wieczorem komunikat, w którym oświadczył, że na miejscu poniedziałkowej tragedii "nie znaleziono dotąd śladów materiałów wybuchowych lub ich komponentów". Śledczy zaznaczyli, że badają wszystkie możliwe wersje przyczyn tragedii.
Komitet Śledczy poinformował też, że w dochodzeniu, którego celem jest ustalenie przyczyn wybuchu w domu mieszkalnym, ma uczestniczyć w sumie ponad stu śledczych i kryminologów.