Joe Biden robi co może, by zapewnić jak największe poparcie Kamali Harris przed nadchodzącym wyborczym finałem. Ale im bliżej 5 listopada, kampania prezydencka w Stanach Zjednoczonych zalicza kolejne absurdalne zdarzenia i wypowiedzi. Swoją cegiełkę dołożył właśnie urzędujący prezydent.
Choć wybory w Stanach Zjednoczonych odbędą się 5 listopada, w istocie wielu Amerykanów oddało już głos. W przypadku niektórych stanów - jak Wirginia – głosowanie trwa już od ponad miesiąca. Jak wynika z danych zebranych przez telewizję NBC, do piątku pocztą lub osobiście zagłosowało już ponad 60 mln wyborców.
Przedstawiciele i Demokratów i Republikanów są pewni swego przed wtorkowym głosowaniem. I robią wszystko, przy przechylić szalę na swoją korzyść. Szczególnie ostra rywalizacja toczy się w swing states - stanach, w których o liczbie przyznanych tak ważnych głosów elektorskich może zdecydować różnica zaledwie kilkunastu lub kilkudziesięciu tysięcy głosów.
Kamala Harris i jej sztab ma po swojej stronie prezydenta, a więc cały aparat państwa. Prezydent Joe Biden wziął udział w wydarzeniu organizowanym przez Demokratów, nawołując do głosowania na Harris. Z wystąpienia może zostać zapamiętane jednak kilka niezręcznych sekund.
Podczas spotkania z wyborcami w jego rodzinnym Scranton, mówił o Donaldzie Trumpie:
„wiem, że niektórzy z was są skłonni myśleć, że to taki macho… ale mówię poważnie, to jest ten typ faceta, którego chciałoby się klepnąć w tyłek”.
Biden says Republicans "are the kind of guys you'd like to smack in the ass" 🧐 pic.twitter.com/ytl7R8pbtx
— RNC Research (@RNCResearch) November 2, 2024