Uładzimir Kałacz, bliski współpracownik dyktatora Alaksandra Łukaszenki i były wiceszef białoruskiego Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego (KGB) nie żyje. Zmarł nagle w wieku 54 lat – podają media. Kałacz był krewnym żony Uładzimira Makieja – byłego ministra spraw zagranicznych Białorusi, który zmarł w listopadzie 2022 r. Niezależne portale podawały wówczas, że polityk popełnił samobójstwo.
Jak podaje portal Telewizji Biełsat, Uładzimir Kałacz urodził się w 1969 r. w obwodzie brzeskim. W latach 2010-2018 pracował jako naczelnik wydziału KGB w Mińsku i w obwodzie mińskim. Potem był zastępcą naczelnika Komitetu. W 2021 roku został mianowany asystentem (inspektorem) Łukaszenki w obwodzie mińskim.
Jak wynika z informacji zamieszonych na stronie minsk-region.gov.by, Kałacz "zmarł nagle" 13 maja w wieku 54 lat. Do publicznej wiadomości nie podano jednak przyczyny zgonu.
Niezależne białoruskie media przypomniały z kolei, że po sfałszowanych wyborach w 2010 roku na Białorusi, Kałacz znalazł się na listach sankcyjnych UE. Ukraina nałożyła na niego sankcje w 2021 r.
Z kolei w serwisie społecznościowym Telegram pojawiła się informacja, że KGB-ista był krewnym Wiery Paliakowej-Makiej, żony ministra spraw zagranicznych Uładzimira Makieja, który zmarł w 2022 roku. Niezależne portale podawały wówczas, że polityk z najbliższego otoczenia Łukaszenki popełnił samobójstwo. Propaganda poinformowała z kolei, że Makiej zmarł na zawał serca.
W lipcu ub.r. zmarł z kolei minister transportu i komunikacji Białorusi Alaksiej Auramienka. Miał 46 lat. Białoruska grupa opozycyjna BYPOL poinformowała, że polityk ten także popełnił samobójstwo.