- Ci co się kłócili ze sobą nawzajem, walczyli, kończyli w jednym dole z moskiewską kulą w potylicy i to był ostateczny werdykt historii - powiedział prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski odnosząc się do waśni pomiędzy Polakami a Ukraińcami. Gość programu "W Punkt" na antenie Telewizji Republika wskazał, że historia pokazała, iż walka pomiędzy tymi narodami zawsze była na rękę Moskwie, a pamięć o Wołyniu to potężne narzędzie niezgody w rękach Kremla.
11 lipca minęło 80 lat od rzezi Polaków na Wołyniu. W programie "W Punkt" red. Katarzyna Gójska podkreślając, że tamta zbrodnia była tragiczna, zwróciła uwagę, że kilka lat przed nią wydarzyła się inna, równie okrutna - tzw. "Operacja Polska NKWD"
"Świadomość na temat tej gehenny, tego męczeństwa Polaków na terenie Związku Sowieckiego pozostaje dziś w sferze cienia, tak naprawdę, poza świadomością współczesnych Polaków" - zwróciła uwagę prowadząca. Dlaczego o tej zbrodni tak mało się mówi? Zdaniem gościa programu "W Punkt" najtrafniejszą jest wskazać gry polityczne.
"Potężne ośrodki polityczne w Rosji przede wszystkim, ale nie tylko, mają interes w tym, aby podniecać nienawiść polsko-ukraińską, a innego instrumentu do tego nie mają, jak tylko odwoływanie się do tej zbrodni, która jest groźnym instrumentem - przecież sam fakt miał miejsce, jest prawdziwy, nie jest to żaden mit, żadna propaganda, w związku z tym te tereny autentycznie bolą"
"Jest pewnym błędem pamięci, tak polskiej, jak i ukraińskiej, pamiętanie o tych cierpienia osobno. Masakry więzienne we Lwowie Polacy pamiętają jako masakry Polaków, a Ukraińcy, jako masakry Ukraińców, a to były masakry jednych i drugich, dokonane ręką moskiewską. Podobnie marsz na trakcie mohylewskim gdzie zginęły tysiące Polaków, Białorusinów i Litwinów. Też jest pamiętany jako oddzielny przez każdy z tych narodów, a było to cierpienie wspólne (...) Najważniejszym skutkiem waśni wzajemnej, było panowanie moskiewskie nad nami. Ci co się kłócili ze sobą nawzajem, walczyli, kończyli w jednym dole z moskiewską kulą w potylicy i to był ostateczny werdykt historii"