Na Dolnym Śląsku zamieszkanym przez ponad 2,9 mln osób, ponad połowa mieszkańców ma kresowe korzenie, zarówno na Ukrainie jak i na Wileńszczyźnie, skąd Polacy przyjeżdżali po 1945 r. całymi rodzinami.
W kolejnej już edycji akcji "Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia" w tym roku uczestniczyło 1200 uczniów z woj. dolnośląskiego i opolskiego. Uporządkowano 130 polskich cmentarzy na Ukrainie – nie tylko w zachodniej części tego kraju, ale też na rubieży np. w okolicy Kamieńca Podolskiego.
Akcję wspierają lokalne władze samorządowe – finansowo i organizacyjnie – oraz liczne instytucje i wolontariusze. Strażacy z Dolnego Śląska regularnie uczestniczą w wyjazdach i robią to w ramach urlopów, a nie obowiązków służbowych.
To jest akcja, która przerosła moje wyobrażenie. Nigdy nie sądziłem, że uda się zorganizować taki oddolny ruch, taką aktywną grupę młodzieży, zainteresowaną przeszłością swoich przodków
- mówi Tadeusz Samborski, wicemarszałek woj. dolnośląskiego, kresowianin i animator wielu imprez i przedsięwzięć na ten temat.
Orłowska-Sondej podkreśla, że letnie wyjazdy na Kresy, to jedynie część akcji, która rozrasta się w sposób zaskakujący.
Zbieramy i wozimy znicze na polskie cmentarze. W 2016 roku było ich ponad 200 tys. sztuk. Nasze białe i czerwone znicze płoną nie tylko we Lwowie, ale docieramy do wszystkich uporządkowanych przez nas cmentarzy. Do każdej wsi, do każdego zakątka
- mówi inicjatorka akcji.
Ponad 30 tys. zniczy dotrze tez do Wilna i okolic. Zapłoną m.in. na cmentarzu Rossa, gdzie pochowana jest matka marszałka Józefa Piłsudskiego i jego serce.