Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Wolność słowa po amerykańsku. Media zignorowały kłamstwo wiceprezydent

Lewicujące media sprawdzały prawdziwość każdego niemal słowa wypowiedzianego przez byłego prezydenta Donalda Trumpa. Milczą jednak, kiedy nowo zaprzysiężona wiceprezydent Kamala Harris dopuściła się ewidentnego, dawno zdementowanego kłamstwa.

Kamala Harris
Kamala Harris
By Gage Skidmore from Peoria, AZ, United States of America - Kamala Harris, CC BY-SA 2.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=78594122

Fact checking to forma działalności medialnej która polega na sprawdzaniu i ocenie prawdziwości innych artykułów, wypowiedzi osób publicznych, popularnych postów w mediach społecznościowych itp. Oczywiście jest znacznie starsza niż kariera polityczna Trumpa, ale po jego zwycięstwie w 2016 roku zrobiła się szczególnie popularna. Demokraci twierdzili bowiem, że jednym z powodów porażki Hillary Clinton były fake newsy – w domyśle rozpuszczane przez Kreml. W odpowiedzi większość dużych redakcji głównego nurtu stworzyła specjalne komórki, których zadaniem była walka z dezinformacją.

Donald Trump stał się oczywiście ich ulubionym celem. Dziennikarze sprawdzali prawdziwość niemal każdego słowa ówczesnego prezydenta i często zarzucali mu kłamstwo. Nawet wtedy, kiedy to co mówił było ewidentnym żartem czy retorycznym przejaskrawieniem. Inni dziennikarze korzystali z tego aby przedstawiać go propagandowo jako „najbardziej kłamliwego prezydenta w historii USA”. Doszło nawet do tego, że dziennikarze prowadzili fact checking jego wystąpień na żywo.

Inni przedstawiciele prawicy byli traktowani podobnie, a pod adresem fact checkerów regularnie padały zarzuty o manipulowanie faktami czy niesprawiedliwe traktowanie prawicy w porównaniu z lewicą. Niedawno głośno było np. o tym, że słynny portal fact-checkingowy Snopes uznał za kłamstwo stwierdzenia, że skrajnie lewicowa kongresman Alexandra Ocasio-Cortez robiła z siebie ofiarę zamieszek 6 stycznia chociaż w ich trakcie nie było jej nawet w Kapitolu – w tym samym artykule, w rubryce „co jest prawdą” przyznali, że faktycznie jej tam nie było. Teraz po raz kolejny pod ich adresem posypały się oskarżenia o stronniczość. Wszystko z powodu ewidentnego kłamstwa wiceprezydent Kamali Harris.

Kłamstwo na wizji!

W niedzielę na antenie HBO Harris udzieliła wywiadu współzałożycielowi portalu Axios Mike’owi Allenowi. W jego trakcie została zapytana jak po niemal miesiącu rządów administracja Joe Bidena radzi sobie z walką z pandemią. Skorzystała z okazji aby zaatakować prezydenta Trumpa.

„Nie było żadnych zapasów szczepionek. Nie było żadnej narodowej strategii ani planu szczepień” – powiedziała – „W wielu kwestiach musimy zaczynać od zera w czymś, co zieje się niemal od roku”.

To, co stwierdziła Harris to nie tylko ewidentne kłamstwo, ale również kłamstwo dawno już zdementowane. Jak zauważył dziennikarz „DC” Examiner Jerry Dunleavy brak zapasu szczepionek jest całkowicie zrozumiały – Biały Dom w czasach Trumpa od razu wysyłał je bowiem do poszczególnych stanów aby jak najszybciej trafiły do pacjentów i nie było żadnego powodu, żeby miał robić zapasy.

Drugie z jej oskarżeń, o braku planu szczepień, padło już wcześniej na antenie CNN. Jak informował portal Niezalezna.pl przed inauguracją Bidena CNN przygotowała tzw. scoop – jak w USA nazywa się krótki raport oparty na zdobytych przez dziennikarzy ekskluzywnych informacjach – w którym „ujawniono” na podstawie rozmów z anonimowymi członkami gabinetu przejściowego Bidena, że administracja Trumpa nie zostawiła im żadnego planu szczepień i sami będą musieli go stworzyć.

Wiele osób zauważyło jednak, że ta informacja nie miała sensu. Szczepienia w USA trwały bowiem już od jakiegoś czasu i postępowały w rekordowo szybkim tempie, które nie byłoby możliwe, gdyby nie było żadnego planu działania. Inni zwracali uwagę, że jeśli Biden chce spełnić obietnicę zaszczepienia 100 milionów osób w sto pierwszych dni w Białym Domu, to wystarczy, żeby nie przeszkadzał – narzucone przez ludzi Trumpa tempo szczepień w zupełności by do tego wystarczyło. Informacje CNN zdementował w końcu słynny doktor Anthony Fauci, którego administracja Bidena „odziedziczyła” po Trumpie.

„Na pewno nie zaczynamy od zera ponieważ trwa już aktywność w dystrybucji”.
- powiedział dziennikarce NBC na briefingu prasowym w Białym Domu.

Hipokryzja fakt checkerów

Telewizja Fox News zauważyła, że gdyby tak ewidentnego kłamstwa dopuścił się jakikolwiek przedstawiciel prawicy, to fact checkerzy od razu by się na niego rzucili. Kiedy jednak zrobiła to Harris, to zapadła wśród nich cisza. Z głównych serwisów fact checkingowych temat ten podjął jedynie ten prowadzony przez portal Politifact.

Portal Axios poniekąd zdementował jej słowa na Twitterze. W promującym ten wywiad tweecie zacytowali słowa o tym, że zaczynają od zera, ale niżej znalazł się też cytat z wypowiedzią Fauciego. Tweet ten jednak szybko został usunięty, a w kolejnym był już wyłącznie cytat z Harris. Wiele osób zaczęło ostro ich krytykować za tę zmianę. Wiele osób przypomniało również o niedawnej kontrowersji związanej z Axiosem. Wyszło bowiem na jaw, że ich korespondentka w Białym Domu Alei McCammond jest w związku z zastępcą sekretarz prasowej TJ Ducklo. On sam w sobotę podał się do dymisji gdy wyszło na jaw, że groził dziennikarce Politico która interesowała się historią tego związku.

Także telewizja CNN i ich fact checkerzy nie podjęli tego tematu. Co jest poniekąd zrozumiałe, w końcu to oni byli źródłem tego kłamstwa. Muszą też walczyć z dużo większym skandalem wizerunkowym. W USA trwa bowiem afera wokół tego, że lewicowy gubernator Nowego Jorku Andrew Cuomo fałszował i próbował ukrywać statystyki dotyczące liczby zgonów na COVID w domach opieki bo miał bać się śledztwa w tej sprawie i jego konsekwencji. Afera przyjęła gigantyczne rozmiary, ale CNN – która wcześniej ostro promowała Cumo jako wzór tego, jak polityk powinien radzić sobie z pandemią – praktycznie o tym milczy. Wiele osób zadaje sobie teraz pytanie czy to milczenie jest spowodowane faktem, że jedną z gwiazd tej telewizji jest brat gubernatora Chris Cuomo.

Tematu nie podjął również zatrudniony przez „Washington Post” fact checker Glenn Kessler. Zasłynął on tym, że prowadził statystykę kłamstw rzekomo wypowiedzianych przez Donalda Trumpa. Zamiast tego w weekend zajmował się sprawdzaniem prawdziwości słów wypowiedzianych przez obrońców Trumpa podczas jego procesu w Senacie. Stanął też w obronie Harris. Ludzie Trumpa oskarżyli ją, że dzięki promowanej przez nią organizacji Minnesota Freedom Fund, która zbierała pieniądze na kaucje dla aresztowanych uczestników rasistowskich zamieszek wielu z nich wyszło na wolność i dopuściło się kolejnych przestępstw – Kessler uznał, że było to „bardziej skomplikowane”.

 



Źródło: Fox News, niezalezna.pl

#USA #Kamala Harris #media

albicla.com@ Wiktor Młynarz