Tydzień po poszukiwaniach czterech imigrantów, którzy napadli na polską parę i zgwałcili Polkę na plaży w Rimini, udało się ich zatrzymać. Na posterunek policji zgłosiło się dobrowolnie dwóch braci, Marokańczyków w wieku 15 i 16 lat. Kilka godzin później policjantom udało się dotrzeć do trzeciego sprawcy 17-letniego imigranta z Konga. Jako ostatni został zatrzymany szef bandy - 20-letni Kongijczyk, który we Włoszech ma status uchodźcy.
CZYTAJ WIĘCEJ: Czwarty gwałciciel z Rimini zatrzymany. Policja i media opublikowały WIDEO
Od dłuższego czasu zajmuję się tego typu przestępstwami, uczestniczę w licznych dochodzeniach w sprawie przemocy. Ale jestem poruszona okrucieństwem tych chłopców
- powiedziała policjantka Francesca Capaldo w wywiadzie dla "Corriere della Sera".
Analizując przyczyny wybuchu agresji, Capaldo powiedziała, że być może powodem było to, iż tworzyli bandę.
Kiedy ich przesłuchiwaliśmy, byli spokojni - dodała.
Zastrzegła zarazem, że z zeznań ofiar gwałtu wynika, iż byli bardzo brutalni.
Wyżywali się w bestialski sposób, nigdy się z czymś takimi nie spotkałam - przyznała policjantka.
Niełatwo będzie zapomnieć przerażenie, które widziałam na twarzy Polki - powiedziała Capaldo.
Zapewniła też, że jej zespół pracuje nad tym, aby napastnicy jak najszybciej stanęli przed sądem.
Media twierdzą, że dotarły do fragmentów zeznań napastników. Według tych relacji, trzej nieletni sprawcy opowiadają, że szef bandy, 20-letni Kongijczyk zaoferował im alkohol i narkotyki, a potem kazał napaść na parę turystów na plaży.