"Dzięki prezydentowi Donaldowi Trumpowi i jego relacjom z rządem PiS i prezydentem Andrzejem Dudą decyzje dotyczące obecności wojsk i sprzedaży uzbrojenia zapadały szybciej" - powiedział posel PiS, były wiceminister obrony Bartosz Kownacki.
- Tak się złożyło, że czas rządów pana prezydenta Trumpa pokrywał się w czasem rządów PiS, był to czas przyspieszonych, wzmożonych relacji, które zwiększyły w sposób znaczący polskie bezpieczeństwo
- powiedział Kownacki na antenie Polskiego Radia 24.
Dodał, że w 2015 r., zanim Trump został prezydentem USA, a "PiS dopiero przejmowało władzę", wojsk sojuszniczych zabezpieczających wschodnią flankę "praktycznie nie było".
- Dzięki czterem latom dobrych relacji rządu PiS, zrozumienia bezpośrednio z prezydentem Trumpem, liczbę żołnierzy wojsk amerykańskich zwiększono do kilku tysięcy
- powiedział.
- To jest zasługa pana prezydenta Trumpa, to jest zasługa rządu PiS, ale też wynik pewnego szerszego spojrzenia administracji amerykańskiej na zagrożenia, które w tej części Europy ze względu na agresywna postawę Rosji mają miejsce
- zaznaczył. Podkreślił jednak, że obecność wojsk sojuszniczych, w tym amerykańskich, w Polsce to "wynik konsekwentnej polityki szeregu polskich rządów".
Za zaletę administracji Trumpa uznał "przyśpieszanie wielu decyzji", która według niego miała wpływ na ulokowanie wojsk i kontrakty zbrojeniowe, np. zakup baterii obrony powietrznej Patriot.
- Oczywiście ten program, pewnie na podobnych warunkach, może trochę gorszych byłby, ale byłby dużo później, gdyby był inny układ polityczny
- ocenił Kownacki.
- To, że Donald Trump mówił: tak, ja wyrażam zgodę, ja chcę żeby te technologie trafiały do Polski, chcę żeby polskie wojsko było nowoczesne, powodowało, że kiedy jako wiceminister obrony narodowej jechałem do Waszyngtonu, wszystkie drzwi się otwierały
- mówił były wiceszef MON.
Wyraził przekonanie, że amerykańska obecność wojskowa w regionie, w tym w Polsce, zostanie utrzymana, ponieważ jest to w interesie Stanów Zjednoczonych.
- Wykluczam sytuację, w której wycofywano by wojska amerykańskie z Polski
- powiedział. Dodał, że byłoby to możliwe tylko wtedy, gdyby zasadniczo zmieniła się postawa Rosji.
Wyraził przekonanie, że USA za prezydentury Joego Bidena będą nadal oczekiwać od sojuszników, by - zgodnie z deklaracjami przywódców państwa NATO - przeznaczali 2 proc. PKB na obronność, ponieważ taka jest "ogólna ocena administracji amerykańskiej".