W Rumunii wszczęto dochodzenie karne dotyczące kandydata na prezydenta Calina Georegescu. Chodzi o rzekome "nadużycia wyborcze" - przekazala agencja Reutera. Wcześniej Georgescu został doprowadzony przez policję i zwolniony po kilku godzinach przesłuchania.
Prokuratura zarzuca kandydatowi na prezydenta m.in. nieprawidłowości w finansowaniu kampanii prezydenckiej, promocję treści antysemickich i szerzenie mowy nienawiści, a także działania przeciw porządkowi konstytucyjnemu.
W środę Georgescu był przesłuchiwany pod kątem zarzutów o utworzenie antysemickiej organizacji, promocję zbrodniarzy wojennych i organizacji faszystowskich, a także szerzenie nieprawdziwych informacji. Prokuratura nie zdecydowała się na areszt tymczasowy, ale polityk został objęty dozorem sądowym i ma zakaz opuszczania kraju.
Po zatrzymanie Georgescu jego zespół prasowy przekazał w oświadczeniu, że miał on tego dnia złożyć swoją kandydaturę w wyborach prezydenckich, które zostaną powtórzone w maju, gdyż w grudniu sąd konstytucyjny zdecydował, że na proces wyborczy wpłynęła kampania dezinformacyjna w mediach społecznościowych.
Także w środę rumuńskie służby przeszukały 47 adresów, należących do osób bądź organizacji związanych z kandydatem na prezydenta.
Reuters zwrócił uwagę, że przeszukano m.in. dom należący do Horatiu Potry, byłego żołnierza Legii Cudzoziemskiej i najemnika pracującego w Demokratycznej Republice Konga. Firma ochroniarska Potry odpowiada za ochronę Georgescu. Prokuratorzy przekazali, że w siedzibie tej firmy znaleziono kryjówkę z bronią i pieniędzmi.
Na środowe wydarzenia w Rumuni zareagował bliski współpracownik prezydenta Donalda Trumpa, miliarder Elon Musk. "Właśnie aresztowano osobę, która zdobyła najwięcej głosów w wyborach prezydenckich w Rumunii" - napisał Musk na platformie X. "To jest porąbane" - dodał.
W grudniu, na dwa dni przed II turą, Sąd Konstytucyjny unieważnił wyniki pierwszego głosowania i nakazał ponowne przeprowadzenie całego procesu wyborczego. Decyzję podjął na podstawie dokumentów, wskazujących na to, że kampania Georgescu była wynikiem manipulacji, prawdopodobnie wspieranych przez Rosję. Gwałtowny i zaskakujący dla wszystkich wzrost popularności Georgescu wywołał obawy o możliwe nadużycia, związane z wykorzystaniem sieci społecznościowych w kampaniach wyborczych.
Pierwsza tura powtórnych wyborów prezydenckich w Rumunii odbędzie się 4 maja, a druga - dwa tygodnie później. Według opublikowanego w połowie stycznia sondażu Avangarde przed wyborami z 38 proc. poparcia prowadzi Georgescu, choć nie jest jeszcze jasne, czy będzie mógł w nich startować.