W okresie poprzedzającym ostateczną decyzję w sprawie budżetu UE wyjaśnijmy kilka spraw dotyczących stosunków między Węgrami a Unią, ponieważ w trakcie długich negocjacji instytucje UE, niektóre państwa członkowskie i opozycja krajowa wspominają o wielu kwestiach
- napisała na Facebooku Varga Judit.
- Węgry nigdy nie walczyły z Europą, ale o Europę i o europejską przyszłość naszych dzieci i wnuków.
- Węgry zgadzają się z ojcami założycielami Unii, że Europa będzie chrześcijańska i humanistyczna albo będzie niczym.
- Zdecydowana większość Węgrów i Europejczyków głęboko wierzy, że Europa nie powinna rezygnować ze swojej tożsamości i podstawowych wartości, które czynią z niej najlepszy do życia kontynent na świecie.
- W momencie przystąpienia do UE w 2004 roku Węgry nie mówiły "tak" ani Europie federalistycznej, ani globalizmowi, a zwłaszcza nie Stanom Zjednoczonym Europy, lecz wzajemnemu wsparciu i szacunkowi, opartemu na silnych państwach narodowych.
- Kiedy przystąpiliśmy do UE, nie zrezygnowaliśmy z tej części naszej suwerenności narodowej, która decyduje o tym, z kim chcemy żyć w naszym własnym kraju.
- Nie zgodziliśmy się na przystąpienie do UE, aby Bruksela mogła określić, co uważamy za rodzinę, co nazywamy małżeństwem i kto może adoptować dzieci na Węgrzech i na jakich warunkach.
- To nieprawda, że w czasie kryzysu migracyjnego Węgry nie były solidarne z innymi państwami członkowskimi, ponieważ wydały setki miliardów forintów na ochronę granic Europy, a my staramy się pomagać ludziom w kłopotach na miejscu, ponieważ uważamy, że to nie kłopoty trzeba sprowadzać do Europy, ale pomoc trzeba dostarczać potrzebującym.
- To nie Węgry atakowały inne państwa członkowskie z powodu ich polityki migracyjnej, ale to one atakowały nas.
- To nie Węgry atakują Brukselę i inne państwa członkowskie sfabrykowanymi zarzutami pod pretekstem walki o rządy prawa, ale to one atakują nas.
- To nie my krytykujemy państwa członkowskie, w których nie ma Trybunału Konstytucyjnego, lub w których rząd bezpośrednio instruuje prokuraturę, lub w których sędziowie są mianowani przez podmioty polityczne, ale to one nas krytykują.
- To nie my nawołujemy do praworządności w tych państwach członkowskich, w których w ostatnim czasie dochodzi do ciągłych brutalnych ataków na chrześcijan i coraz częstszych okrucieństw antysemickich, ale to one nawołują u nas.
- Wbrew temu, co twierdzi węgierska opozycja, dotacje UE i fundusze spójności nie są darowiznami na cele charytatywne, ale wypłatami, do których Węgry mają prawo na podstawie traktatów UE. W zamian za te fundusze Węgry podjęły w momencie akcesji wiele działań, w tym: otworzyły swoje rynki, zrzekły się ceł i innych dochodów, transponowały cały dorobek prawny UE, zaakceptowały swobodny przepływ kapitału (umożliwiając nieograniczone inwestycje kapitałochłonnym przedsiębiorstwom z Europy Zachodniej), a Węgry wnoszą również znaczący wkład do wspólnego budżetu Unii.
- To nie Węgry szantażują i naciskają na Brukselę w negocjacjach budżetowych UE, ale to Bruksela nas szantażuje.
Każdy, kto zna węgierską historię, wie dokładnie, że jeśli chodzi o przyszłość naszych dzieci i wnuków, naród węgierski i Węgry nie idą na żadne kompromisy, czy to wojna o niepodległość, czy tylko zwykłe weto
- dodała na koniec Judit.
Źródło: PAP, niezalezna.pl,
#Węgry
#UE
bm