Wczoraj w Niemczech trwały rozmowy ostatniej szansy dla Angeli Merkel. Kanclerz Niemiec pertraktowała z szefem MSW Horstem Seehoferem, który podał się przedwczoraj do dymisji. Od pewnego czasu nie zgadzał się z kanclerz Angelą Merkel, był zdecydowanym przeciwnikiem "polityki otwartych granic" i opowiadał się za zamknięciem granic dla migrantów. Zawarto porozumienie. Szef KE Jean-Claude Juncker ocenił, że jest ono na pierwszy rzut oka zgodne z prawem UE.
Kanclerz Angela Merkel (CDU) i szef bawarskiej CSU Horst Seehofer osiągnęli kompromis w sporze o migrację. Seehofer, który wcześniej podał się do dymisji, zmienił zdanie po rozmowach z Angelą Merkel - poinformował wczoraj Reuters.
Niemcy będą zatrzymywać migrantów zarejestrowanych w innych krajach Unii Europejskiej w centrach tranzytowych podczas gdy z krajami, z których przybyli, będzie negocjowany ich powrót.
Do zawartego przez niemieckie partie z koalicji rządzącej porozumienia w sprawie migracji odniósł się Jean-Claude Juncker. Ocenił, że na pierwszy rzut oka wydaje się ono zgodne z prawem.
Nie mamy wszystkich szczegółów. Poprosiłem służbę prawną o analizę. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to, co postanowiono w Berlinie, jest zgodne z prawem. Zobaczymy co będzie dalej, co ustalimy po spotkaniu w Brukseli
- powiedział na konferencji prasowej w Parlamencie Europejskim szef Komisji.