Podczas inauguracji sesji Parlamentu Europejskiego odbyła się niezaplanowana dyskusja na temat odwołania z funkcji Ryszarda Czarneckiego. Europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska krytykowała kierownictwo europarlamentu. W odpowiedzi przedstawiciele innych frakcji powtórzyli swoje zarzuty wobec polskiego polityka. Emocje ostatecznie podgrzało to, że odpowiedzieć na nie pozwolono europosłowi PiS Zdzisławowi Krasnodębskiemu.
Chciałabym zapytać, kiedy prezydium Parlamentu Europejskiego odniesie się do haniebnych wypowiedzi pana (Guya) Verhofstadta, które padły tutaj w tym parlamencie? To niebywała sytuacja. Chcecie państwo oceniać wypowiedzi posłów wygłoszone poza Parlamentem Europejskiego. Na podstawie którego artykułu regulaminu europarlamentu?
- pytała Wiśniewska.
Jej spontaniczne wystąpienie sprowokowało szereg odpowiedzi ze strony przedstawicieli większości frakcji oraz szefa PE Antonio Tajaniego.
Przewodniczący frakcji Europejskiej Partii Ludowej (EPL) Manfred Weber zadeklarował, że EPL jest gotowa poprzeć innego europosła z PiS, którego frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) wskaże na stanowisko zamiast Czarneckiego.
Nie chodzi tutaj o atak na Polskę czy na jakąś grupę, czy krajową partię polityczną. Będziemy głosować na kandydaturę z EKR przez państwa zaproponowaną, ale w odniesieniu do wiceprzewodniczącego Czarneckiego trzeba wyciągnąć konsekwencje
- próbował wyjaśniać Weber.
Wiceprzewodniczący frakcji socjalistycznej Udo Bullmann także stwierdził, że socjaliści chętnie wybiorą przedstawiciela grupy EKR, do której należy PiS w zamian za Czarneckiego.
Jesteśmy za pluralizmem w tej izbie, ale nie zgodzimy się na porównania z nazistami, tak samo jak nie zgodzimy się na nazistów w prezydium tego Parlamentu
- zaznaczył Bullman.
Jednak kiedy na te wystąpienia chciał zareagować eurodeputowany PiS Zdzisław Krasnodębski, nie został dopuszczony do mikrofonu.
„Oburzające wypowiedzi europosłów z lewej strony sali w sprawie Ryszarda Czarneckiego”
- napisał na Twitterze. Jak mówił potem prof. Krasnodębski, szczególnie bulwersujące były sugestie niektórych eurokratów wpisujące Ryszarda Czarneckiego w kontekst nazizmu.
Głosowanie w sprawie odwołania europosła PiS z funkcji wiceszefa PE zaplanowane jest na środę. Wniosek w tej sprawie to konsekwencja porównania przez niego eurodeputowanej PO Róży Thun do szmalcownika. Była to reakcja na jej skandaliczny występ w krytycznym wobec działań polskich władz reportażu francusko-niemieckiej telewizji Arte.
Zgodnie z regulaminem europarlament podejmuje decyzje w sprawie odwołania jednego z wiceprzewodniczących większością dwóch trzecich oddanych głosów.