Prezydent USA Joe Biden przebywający z wizytą w Polsce kilka minut po godz. 17.00 opuścił warszawski hotel Marriot, by udać się na Zamek Królewski, gdzie w Arkadach Kubickiego wygłosił przemówienie do narodu polskiego. Wszyscy w napięciu oczekiwali, co powie amerykański przywódca.
- Witaj Polsko, nasz wspaniały sojuszniku - zaczął prezydent, wchodząc na scenę żwawym krokiem. - Dziękuję, że przyjęliście mnie znowu w Warszawie - dodał.
Biden mówił oczywiście o wojnie, jaką Putin rozpoczął na Ukrainie.
- Rok temu świat stanął już przed możliwością upadku Kijowa, ale ja stamtąd wróciłem i mogę powiedzieć: Kijów się dumnie trzyma, wysoko unosi głowę, a przede wszystkim jest wolny. Kiedy Rosja dokonała inwazji, była to próba dla Ukrainy. Cały świat został poddany próbie: Ameryka, NATO, wszystkie państwa demokratyczne
- powiedział.
Jesteśmy mocni i jesteśmy zjednoczeni. Świat nie odwróci wzroku
Biden stwierdził, że staliśmy przed pytaniem, czy będziemy bronić suwerenności narodów. - Znamy odpowiedź: tak, będziemy bronić suwerenności - powiedział Biden. Dodał, że prezydentowi Zełenskiemu przekazał, że będziemy razem bez względu na wszystko.
- Naród ukraiński jest zbyt mocny. Narody od Pacyfiku do Atlantyku są zjednoczone. Putin myślał, że będzie inaczej. Zamiast finlandyzacji NATO, doczekał się natoizacji Finlandii i Szwecji. NATO jest zjednoczone niż kiedykolwiek wcześniej - stwierdził Biden.