Biały Dom interweniował w niezwykle ostrej formie w urzędzie kanclerskim w Berlinie. Waszyngton jest najwidoczniej szczególnie zirytowany tym, że niemiecki rząd postawił warunki przekazania Ukrainie czołgów Leopard" - czytamy na portalu gazety "Sueddeutsche Zeitung".
Sprawozdawca portalu podkreśla, że sojusznicy Niemiec na decyzję kanclerza zareagowali "z ledwie skrywanym gniewem", a najostrzej zareagował minister obrony USA Lloyd Austin. W czwartek przebywał on w Berlinie, następnie w piątek pojechał do bazy w Ramstein, gdzie naciskał na Niemcy, by wyraziły zgodę na przekazanie Leopardów. "Nie chodzi nawet o te, które są na wyposażeniu Bundeswehry, ale przede wszystkim o zgodę na przekazanie niemieckich czołgów posiadanych przez inne kraje NATO" - pisze SZ.
Redakcja gazety dotarła do sprawozdania Austina z rozmów w Berlinie. Między amerykańskim ministrem obrony a szefem Urzędu Kanclerskiego (Wolfgangiem Schmidtem) miało dojść do "ostrego pojedynku słownego". Rozmowa przebiegała rzekomo w bardzo napiętej atmosferze.
W drodze do Berlina Austin miał dowiedzieć się o tym, że Niemcy publicznie podały do wiadomości warunki przekazania przez Niemcy Leopardów. To na tyle zdenerwowało Austina, że pilnie zadzwonił do swojego niemieckiego odpowiednika Jensa Ploetnera i interweniował "w niezwykle ostrej formie".