Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Chcą odwołania Kamali Harris z pełnionej funkcji. Mają dość bezczynności

Członkowie Partii Republikańskiej mają dosyć bezczynności wiceprezydent Kamali Harris w kwestii kryzysu na granicy. Grupa ponad 50 kongresmanów wezwała Joe Bidena, aby pozbawił ją tej funkcji. 

Kamala Harris
Kamala Harris
fot. Arlington National Cemetery - The 153rd National Memorial Day Observance, Public Domain, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=106163630

Obecny kryzys imigracyjny zaczął się już w trakcie kampanii wyborczej i eskalował, kiedy Biden zwyciężył. Liczba docierających do USA nielegalnych imigrantów jest tak duża, że ośrodki w których normalnie czekają na decyzję sądu imigracyjnego są od niemal samego początku skrajnie przepełnione. W niektórych miejscach służby graniczne są zmuszone do tego, żeby puszczać złapanych nielegalnych imigrantów wolno, bo nie mają ich gdzie trzymać nawet przez kilka godzin potrzebnych na umówienie rozprawy w sądzie imigracyjnym. 

Republikanie od początku obwiniają o taki rozwój sytuacji Bidena. Twierdzą, że zawiniła tutaj jego proimigrancka retoryka w czasie kampanii wyborczej. Biden obiecywał bowiem w jej trakcie m.in. rezygnację z deportacji i znaczne ułatwienia w otrzymaniu prawa stałego pobytu – tzw. zielonej karty – i obywatelstwa. Po dojściu do władzy wycofał również część mających uszczelnić granicę zasad wprowadzonych przez Donalda Trumpa i zawartych przez niego umów międzynarodowych, między innymi tą, według której złapani na granicy imigranci musieli czekać w Meksyku na podjęcie przez USA decyzji o ewentualnym przyznaniu azylu. 

Niemal trzy miesiące temu Biden ogłosił, że to Harris zajmie się rozwiązaniem kryzysu na granicy. Jego decyzja zaskoczyła wielu komentatorów. Spekulowano nawet, że została podjęta z powodu jakiegoś konfliktu między nimi. W powszechnej opinii Biden nie zdecyduje się bowiem na walkę o reelekcję i Harris powinna wykorzystać swój czas w Białym Domu do zwiększenia swojej popularności – ale kryzys migracyjny, którego nie da się w łatwy sposób rozwiązać, na pewno jej w tym nie pomoże. Sami Republikanie natomiast zaczęli ją ostro krytykować za to, że za mało robi w tym kierunku. Najbardziej denerwuje ich fakt, że od czasu swojej nominacji nie odwiedziła jeszcze granicy, aby przyjrzeć się jak naprawdę wygląda sytuacja. Nikt nie jest pewien dlaczego aż tak bardzo się przed tym wzbrania. Ona sama, pytana o to przez dziennikarzy, odmawia odpowiedzi, zamieniając te pytania w żart lub reagując na nie agresją. 

Republikanie w końcu mają tego dość. Grupa 56 kongresmanów pod przewodnictwem Glenna Grothmana napisała do Bidena list w którym zażądali, żeby odebrał jej funkcję „cara od granicy”.

„W 85 dni odkąd wiceprezydent dostała zadanie rozwiązania tego kryzysu, jeszcze musi odwiedzić granicę i spotkać się z agentami Straży Granicznej, urzędnikami ICE (służba celna – dop. red.) i przedstawicielami lokalnych sił policyjnych”

- podkreślili - „Ten kraj nie może sobie pozwolić na kolejną minutę bezczynności wiceprezydent Harris. Publicznie broniłeś wiceprezydent, ale nawet Ciebie musi denerwować jej bezczynność”. 

To nie jest pierwszy raz, kiedy Republikanie próbują zmusić ją do aktywności. W poniedziałek republikańska kongresman Ashley Hinson zaprezentowała w Izbie Reprezentantów projekt odpowiedniej ustawy. Jeśli weszłaby w życie, to Harris nie mogłaby wyruszyć w żadną oficjalną podróż zagraniczną dopóki nie odwiedzi południowej granicy.

- Była w sklepach z włóczkami, była w piekarniach i nawet przeleciała nad naszą południową granicą, aby spotkać się z zagranicznymi liderami, z książeczką czekową podatników w garści - powiedziała kongresman z Iowy w Izbie - - Kiedy pytano ją, dlaczego nie była na granicy, śmiała się. Śmiała się, a to wcale nie jest śmieszne. Kryzys na granicy wpływa na bezpieczeństwo każdego mieszkańca Iowy, każdego Amerykanina. Każdy stan jest teraz stanem granicznym.

Jej ustawa przepadła jednak, kiedy demokratyczny przewodniczący Komisji Regulaminowej Jim McGovern uznał, że jest niepoważna i niegodna debaty. 

Harris została również bardzo ostro skrytykowana na antenie Fox News przez kongresman Madison Cawthorn i prokuratora generalnego Arizony Marka Brnovicha.

- Najbliżej południowej granicy była, kiedy odwiedziła restaurację Texas Roundhouse w Waszyngtonie

 - stwierdziła polityk. Brnovich natomiast zauważył, że odkąd Harris powierzono zadanie poradzenia sobie z kryzysem migracyjnym, granicę USA przekroczyło pół miliona nielegalnych imigrantów.

- To cała populacja Minneapolis - zauważył - To nas przytłacza nie tylko z perspektywy bezpieczeństwa narodowego, ale też niszczy nasze społeczności, gdyż do kraju płyną z nimi narkotyki. 

Biały Dom tłumaczy bezczynność Harris i jej brak wizyty na granicy tym, że jej rola polega na czymś zupełnie innym. Administracja Bidena uważa bowiem, że drogą do pokonania kryzysu imigracyjnego nie jest uszczelnienie granicy – a pomoc państwom, z których dociera większość imigrantów w walce ze zjawiskami, które powodują masową emigrację, jak przestępczość, korupcja czy globalne ocieplenie. Szczególnie dotyczy to tzw. Północnego Trójkąta – Gwatemali, Hondurasu i Salwadoru, jednych z najbiedniejszych i najniebezpieczniejszych państw na świecie. Harris niedawno odwiedziła Gwatemalę i Meksyk, aby porozmawiać z ich przywódcami o formach jakie ma przyjąć amerykańska pomoc. 

Wielu Republikanów uważa jednak, że ta strategia jest błędna lub przynajmniej niewystarczająca. Zwracają uwagę, że nawet przy przekazaniu największej pomocy finansowej, na jaką USA mogą sobie pozwolić, poprawa sytuacji w tych państwach na tyle, żeby ich mieszkańcy rezygnowali z emigracji, potrwa całe dekady. Podkreślają również, że wiele ich problemów wynika ze skorumpowanych i niekompetentnych rządów, więc ta pomoc i tak może być zmarnowana. 

 



Źródło: FOX News, niezalezna.pl

Wiktor Młynarz