Pomoc rządu USA dla Ukrainy (sprzęt wojskowy, amunicja, wsparcie humanitarne, żywnościowe i medyczne) szacuje się na 100–150 mld dol. Słowo klucz: „szacuje się”, gdyż ile źródeł, tyle miliardów. Stąd coraz częstsze głosy nawołujące do zwiększenia kontroli wysyłanej pomocy, gdyż informacje, jakoby spora część uzbrojenia trafiała na czarny rynek i stawała się łupem handlarzy bronią, nasilają się wraz z kolejnymi tygodniami. Podobnie jest z pomocą finansową, która niekiedy trafia w ręce złodziei i łapówkarzy. Biały Dom cały czas deklaruje, że Ukraina może liczyć na wsparcie, ale tym razem w Kongresie może rozegrać się prawdziwa batalia. Jedną z przyczyn będzie powolność ukraińskiej kontrofensywy i brak wyraźnych sukcesów na polu bitwy.
Warto przypomnieć, że w lipcu aż 70 kongresmenów z Partii Republikańskiej, mającej większość w Izbie Reprezentantów, głosowało za niekontynuowaniem pomocy Ukrainie.
Stawiają warunki pomocy
Tymczasem pełniący obowiązki dyrektor wykonawczy Heritage Action for America Ryan Walker przedstawił warunki, według których należy przyjąć przyszły pakiet pomocy dla Ukrainy. Wyliczył, że pomoc wojskowa i gospodarcza dla Ukrainy kosztowała amerykańskiego podatnika w sumie 113 mld dol. Przede wszystkim pieniądze te należy publicznie rozliczyć. Walker zaznaczył, że jeśli chodzi o pomoc wojskową, to można jeszcze otrzymać jakieś rozliczenia, ale nie ma takowych dotyczących pomocy gospodarczej. Ponadto warunkiem dodatkowego pakietu powinno być zaprezentowanie przez administrację rządową strategii dla Ukrainy oraz wyraźne określenie, jak długo Amerykanie będą „trzymani za gardło”, aby pomagać.
Walker oświadczył również, że USA kwestionują pozornie niekończące się wsparcie dla Ukrainy, zauważając, że Stany Zjednoczone są nieustannie zaangażowane w konflikty, począwszy od ataków terrorystycznych z 11 września 2001 r. – Myślę, że naród amerykański słusznie zastanawia się, jak długo mamy być w to zaangażowani. Przeszliśmy przez 20 lat konfliktu, od 11 września. Zasadniczo cały czas byliśmy gdzieś w jakimś globalnym konflikcie. I myślę, że ludzie są tym zmęczeni – mówił. I dodał:
- Uważam, że wreszcie do świadomości Amerykanów dociera, iż jest to [wojna na Ukrainie – przyp. red.] kolejne grzęzawisko lub może szybko stać się kolejnym grzęzawiskiem, w którym utknęliśmy na lata, a nie miesiące czy tygodnie, jego koszt zaś jest nieskończony. Naprawdę nie ma ograniczeń co do tego, ile zwolennicy tej pomocy chcą wydać. Myślę więc, że Amerykanie mają rację, stawiając pytanie. Czekamy na odpowiedź na nie, gdy Kongres przemyśli niektóre z tych rzeczy. 
 To jeden z przykładów sporu w Stanach Zjednoczonych w kwestii dalszej pomocy niesionej Ukrainie. Z kolei kongresmen Warren Davidson, republikanin z Ohio, jest jednym z tych, którzy domagają się, aby administracja prezydenta Bidena przyjęła nową strategię wobec Ukrainy. – Biden musi określić nasz ostateczny cel, zanim przyznamy choćby grosz pomocy. Jeśli nie zdefiniujemy celu, to w jaki sposób możemy kiedykolwiek powiedzieć: „misja wykonana”? Skąd będziemy wiedzieć, czy finansujemy sprawiedliwą wojnę? Administracja Bidena powinna przedstawić Kongresowi zdefiniowany cel. I tak jest to już dawno spóźnione – oświadczył niedawno Davidson. 
Cierpliwość się kończy?
Ewidentnie zmieniają się nastroje Amerykanów. W niedawnym sondażu dla telewizji CNN 55 proc. amerykańskich respondentów deklarowało, że Kongres nie powinien wysyłać Ukrainie więcej pomocy, a 45 proc. poparło zwiększenie finansowania. Rozdarcie w społeczeństwie jest więc zasadnicze. 51 proc. ankietowanych jest przekonanych, że Ameryka zrobiła wystarczająco dużo, by pomóc Ukrainie, a 48 proc. twierdzi, że powinna uczynić większy wysiłek. W lutym 2022 r., w pierwszych dniach rosyjskiej inwazji na Ukrainę, 62 proc. uważało, że Amerykanie powinni zrobić więcej, by pomóc napadniętemu krajowi. Teraz 56 proc. uważa, że konflikt ukraińsko-rosyjski zagrozi bezpieczeństwu narodowemu USA – od badania sprzed 1,5 roku odsetek ten spadł z poziomu 72 proc. Warto dodać, że 45 proc. pytanych obywateli Stanów Zjednoczonych aprobuje podejście prezydenta Bidena do konfliktu na Ukrainie, a 43 proc. popiera politykę dyplomacji w stosunkach z Rosją.  
 Kelley Vlahos, doradca Quincy Institute for Responsible Statecraft, przyznał, że sondaż nie jest optymistycznym prognostykiem dla Bidena. – Sondaż nie wróży również dobrze podejściu Bidena do głównych kwestii polityki zagranicznej. Około 53 proc. nie pochwala sposobu, w jaki prowadzi on wojnę na Ukrainie; 56 proc. nie pochwala sposobu, w jaki traktuje Rosję; a 57 proc. nie pochwala tego, jak radzi sobie w stosunkach z Chinami – analizuje Vlahos. 
Ukraina w NATO a stosunek Amerykanów
Co ciekawe, sondaże przeprowadzone dla „Newsweeka” przez firmę Redfield and Wilton Strategies pokazują, że słabnie także entuzjazm Amerykanów wobec członkostwa Ukrainy w NATO. Jeszcze w kwietniu 2020 r. nieco ponad połowa respondentów (55 proc.) uznała, że Kijów powinien przystąpić do Sojuszu. Badanie przeprowadzone w lipcu br. wykazało zaś, że poparcie dla akcesji spadło o 8 pkt proc. – do 47 proc., przy czym 23 proc. „zdecydowanie” popiera ten ruch, a 29 proc. pytanych jest neutralnych. Odsetek osób sprzeciwiających się członkostwu Ukrainy w NATO wzrósł o 6 pkt proc. – do 16 proc. – z czego 6 proc. zdecydowanie sprzeciwiało się temu posunięciu.
W ankiecie zapytano również, czy respondenci poprą siły zbrojne USA rozmieszczone na Ukrainie. Prawie jedna trzecia (31 proc.) poparła ten ruch, 12 proc. „zdecydowanie”, podczas gdy mniej więcej tyle samo, a zatem 34 proc., sprzeciwiło się temu posunięciu.
Pożytek z amunicji kasetowej
Nieco optymizmu wobec sceptycznych ocen ukraińskiej kontrofensywy wlewa „The Wall Street Journal”, który podaje, że kontrowersyjna amunicja kasetowa przekazana przez USA zaczyna przynosić wymierne efekty na froncie. W korespondencji z Zaporoża dziennik relacjonuje, że „nowo dostarczona amunicja kasetowa produkcji amerykańskiej dała nowy impuls ukraińskiej kampanii mającej na celu odzyskanie terytorium zajętego przez Rosję, po tygodniach niewielkich postępów”. Wojska ukraińskie napotkały na ogromne trudności głównie z dwóch powodów: ogromnych przestrzeni zaminowanych przez przeciwnika oraz dominującej przewagi Moskwy w powietrzu. A to z kolei utrudniało Ukrainie wykorzystanie czołgów i pojazdów opancerzonych dostarczanych przez Zachód. Amunicja kasetowa nie przechyliła szali na korzyść Ukrainy, ale umożliwiła – jak twierdzą żołnierze – przełamanie niektórych rosyjskich pozycji. Zmiana taktyki pozwoliła zaś ukraińskim wojskom zbliżyć się do głównych linii obronnych armii rosyjskiej.
Stałe poparcie
Pentagon, w obliczu spadku poparcia amerykańskiej pomocy, zapewnił kilka dni temu, że nie zmienia stanowiska. – Wiedzieliśmy, że to będzie ciężka walka – powiedziała rzeczniczka Pentagonu Sabrina Singh. – Stany Zjednoczone będą nadal wspierać Ukrainę tak długo, jak to będzie konieczne – oświadczyła. Pomimo problemów ukraińskiej kontrofensywy Singh przekazała, że Pentagon jest pewny skuteczności przekazanej broni i szkolenia, które zapewnił armii ukraińskiej. 
 Pentagon niedługo przekaże Ukrainie 200 mln dol. w postaci broni i amunicji, aby pomóc Kijowowi w kontynuowaniu kontrofensywy. Ten najnowszy pakiet będzie zawierał pociski rakietowe dla artyleryjskiego systemu rakietowego o dużej mobilności (HIMARS) i systemu obrony powietrznej Patriot, amunicję do haubic i czołgów, rakiety Javelin, sprzęt do usuwania min, 12 mln sztuk amunicji do broni strzeleckiej i amunicję burzącą. Według przecieków Biden będzie ostatecznie prosił Kongres o pakiet pomocowy dla Ukrainy o wartości nie 10, lecz 25 mld dol., co obejmowałoby 13 mld pomocy wojskowej i 12 mld pomocy finansowej.
 
                        
        
        
        
         
            
            
           
            
            
           
            
            
           
                         
                         
                         
             
             
             
             
             
             
            