Założona w 1995 roku Corinthian Colleges (CCi) była siecią uczelni, które umożliwiały studentom zdobycie dyplomów z medycyny, technologii transportu, prawa kryminalnego, zarządzania firmą, budownictwa czy informatyki. W szczycie swojej popularności prowadziła ponad 100 uczelni w USA i Kanadzie. W 2015 roku CCi stała się jednak obiektem licznych śledztw na poziomie stanowym i federalnym. Była oskarżana o mylący marketing i przestępstwa finansowe, zwłaszcza dotyczące pomocy publicznej. W lutym 2015 roku zamknęła swoje uczelnie w Kanadzie, a w kwietniu tego samego roku w USA, co dotknęło ponad 16 tysięcy studentów i pracowników. Wkrótce potem ogłosiła bankructwo.
Amerykańska lewica od jakiegoś czasu postuluje podarowanie studentom spłat kredytów studenckich, prezydent Biden obiecywał to również podczas kampanii wyborczej. W trakcie pandemii zawiesił na jakiś czas ich spłaty. Wiele kredytów studenckich jest w USA przyznawana przez rząd, jednak Biden po zdobyciu władzy zaczął się wycofywać z pomysłu podarowania ich spłat. Tłumaczył, że jako prezydent nie ma uprawnień, aby podjąć taką decyzję, musiałby to zrobić odpowiednią ustawą Kongres.
Departament Edukacji postanowił jednak zrobić wyjątek dla byłych studentów CCi, którzy nie zdążyli jeszcze spłacić swoich kredytów. Biały Dom zdecydował, że nie będą musieli spłacać ich reszty. Wcześniej Departamentowi Edukacji zdarzało się anulować długi, ale nigdy na taką skalę. Cały proces będzie automatyczny – tysiące byłych studentów tych uczelni mogły się już starać o anulowanie spłat ich kredytów w związku z ich oszukańczymi praktykami finansowymi, ale wymagało to przejścia przez skomplikowaną procedurę biurokratyczną.
Kosztowna decyzja Bidena
W swoim szczycie Corinthian była jedną z największych firm edukacyjnych w USA, w ich uczelniach studiowało ponad 110 tysięcy Amerykanów. Śledztwo federalne w czasach administracji Obamy wykazało jednak, że przyciągali kolejnych fałszując dane o tym, ilu ich absolwentów znajduje pracę w studiowanym zawodzie. W ich statystykach uwzględniano nawet takich, którzy po zdobyciu dyplomu utrzymywali się z pracy w restauracjach fast food czy stacjach benzynowych. Setki studentów powiedziało śledczym, że zapisali się do tych szkół, bo roztoczono przed nimi wizję późniejszych sukcesów na rynku pracy, która okazała się być kłamstwem.
Już administracja Obamy obiecywała, że długi oszukanych studentów zostaną anulowane. Skomplikowany proces i polityczne kłótnie sprawiły jednak, że ich wnioski były rozpatrywane bardzo powoli. Wielu studentów nie miało też świadomości, że w ogóle może je złożyć. Decyzja administracji Bidena oznacza, że za jednym zamachem anulowano je ponad 560 tysiącom studentów. Amerykańskiego podatnika będzie to kosztowało 5,8 miliarda dolarów.
Źródło: Fox News, The Hill
