Ursula von der Leyen chciała zabiegać o poparcie prawicy dla swojej reelekcji przewodniczącej Komisji Europejskiej. Musiała jednak zmienić swój pierwotny plan - przyznaje portal Euractiv. Teraz musi uśmiechać się do Zielonych, którzy, jak pisze europoseł PiS, Jacek Saryusz-Wolski, zażądają pełnej realizacji "Zielonego Ładu"
Von der Leyen opiera się na głosach centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej (EPP), socjalistów UE (S&D) i liberałów (Renew), którzy zapowiedzieli utworzenie koalicji proeuropejskiej w ciągu najbliższej pięcioletniej kadencji.
Po niedawnych wyborach EPP ma 188 miejsc, socjaliści 136, a liberałowie 76, co zapewnia 400-miejscową większość w 720-osobowej Izbie Reprezentantów UE.
EPP nie jest jednak pewna, czy wszyscy socjaliści zagłosują na von der Leyen, w tym poszczególni posłowie z własnych szeregów, zwłaszcza delegacje francuska i austriacka.
1 lipca von der Leyen rozpoczęła również rozmowy z Zielonymi, licząc na ich 53 głosy.
Bas Eickhout, deputowany Unii Europejskiej powiedział portalowi Euractiv, że celem rozmów jest sprawdzenie, czy Zieloni dołączą do większości i skupią się na niewycofywaniu się z Zielonego Ładu. W EPP z kolei panują wewnętrzne podziały co do tego, z kim współpracować.
W wywiadzie dla Euractiv we wrześniu 2023 r. sekretarz generalny EPL powiedział Euractiv, że Zieloni powinni być częścią proeuropejskiej koalicji. „Uważam, że EPP, Socjaliści, Liberałowie i Zieloni to elementy polityczne w UE, które zagwarantowały, że nasza Unia zmierza we właściwym kierunku” – stwierdził wówczas Thanasis Bakolas
Jednak kilka miesięcy później politycy centroprawicowi – w tym von der Leyen i szef EPP Manfred Weber – oświadczyli, że są otwarci na współpracę ze „zdrowymi” elementami po prawej stronie, takimi jak Giorgia Meloni z Włoch, wyłączyli przy tym Zielonych.
Socjaliści UE szybko zareagowali i zagrozili, że wykluczą jakiekolwiek poparcie dla von der Leyen, jeśli ktoś z EKR, tak jak Meloni, będzie w koalicji proeuropejskiej.
Z kolei koordynator ds. rolnictwa Herbert Dorfmann powiedział we wtorek dla Euractiv, że von der Leyen „nie powinna szukać poparcia u Zielonych”, aby uniknąć sytuacji z przeszłości, w których koncentrowano się na kwestiach środowiskowych, a „zaniedbywano” rolników.
Biorąc pod uwagę, że poparcie socjalistów UE jest konieczne, aby zapewnić bezpieczną większość, von der Leyen zwraca się do Zielonych. Jednak wzajemne zaufanie jest w tym przypadku problemem.
„Nie możemy im ufać, że w pełni nas poprą, a nad tym musimy popracować, aby proeuropejska koalicja była jak najsilniejsza” - powiedział Euractiv anonimowo przedstawiciel centroprawicowej grupy Europejskiej Partii Ludowej.
„Nowy rozkład polityczny w PE, zmienił początkowy plan von der Leyen, aby szukać poparcia dla reelekcji ze str prawicy EKR”
— Jacek Saryusz-Wolski (@JSaryuszWolski) July 10, 2024
Teraz, by mieć bezpieczną większość, zwróciła się do Zielonych, którzy chcą w zamian gwarancji pełnej realizacji Zielonego Ładu
⬇️ https://t.co/m3vbBfwWtB
Według tego samego źródła „Zielony Ład to prawo i wszyscy je uznają […], ale jego przepisy wykonawcze muszą uwzględniać aspekt ekonomiczny”.
Europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski przyznaje, że przewodnicząca KE musi liczyć się gwarancjami pełnej realizacji Zielonego Ładu, jakiego oczekują Zieloni.
Oprócz kwestii politycznych Zieloni rozważają umieszczenie swoich zwolenników na kluczowych stanowiskach w biurokracji UE – np. przewodniczących komisji. Motywują to obawami, zgodnie z którymi EPP może zdecydować się na rządy wspólnie z konserwatystami z EKR, gdy tylko von der Leyen zostanie wybrana.
ECR, która obecnie ma 78 miejsc, próbuje odnaleźć się w nowej sytuacji.
W ciągu dwóch tygodni ECR stała się trzecią co do wielkości grupą, wyprzedzając liberałów UE. Aż do ostatniego poniedziałku (8 lipca), kiedy powstała skrajnie prawicowa partia „Patriots for Europe”, która zepchnęła ECR na czwartą pozycję.
Nadal nie jest jasne, co zrobią ustawodawcy UE Braci Włoch (24 miejsca) w sprawie von der Leyen. Meloni wstrzymała się od głosu w głosowaniu liderów UE nad von der Leyen na początku tego miesiąca.
Polskie Prawo i Sprawiedliwość, druga duża delegacja w EKR, mająca 20 miejsc, nie podjęła jeszcze formalnej decyzji, czy poprze von der Leyen, poinformowało biuro Joachima Brudzińskiego, współprzewodniczącego EKR, w rozmowie z Euractiv Polska, dodając, że decyzja ma zostać podjęta „w niedalekiej przyszłości”.