Propozycja ograniczenia emisji gazów cieplarnianych o 90-95 proc. w UE można uznać za radykalną. Otwarcie poparło ją dotychczas tylko jedno państwo - Dania. Teraz okazuje się, że zieloni radykałowie mogą liczyć na wsparcie nowych ministrów z Polski. Wiceminister klimatu i środowiska, Urszula Zielińska zadeklarowała, że nowy polski rząd będzie namawiał UE do przyjęcie redukcji emisji o 90 proc. w 2040 r. Szefowa ministerstwa powiedziała, że "nie jest to oficjalne stanowisko rządu", ale "deklaracja otwartości w negocjacjach".
Portal Politico przekazał dzisiaj, że "nowy rząd w Polsce będzie namawiał UE, aby przyjęła plan ograniczenia emisji gazów cieplarnianych w UE o 90 proc. do 2040 r". Redakcja pisze o "ogromnej zmianie w polityce klimatycznej kraju".
Podczas doorstepu przed nieformalnym spotkaniem ministrów środowiska UE Urszula Zielińska, wiceminister klimatu, stwierdziła, że Unia musi przyjąć ambitne cele i "musimy przyjąć cel redukcji emisji o 90 procent".
- Podchodzimy do tego ostrożnie, bardzo konstruktywnie. Będziemy robić wszystko, aby osiągnąć ten cel, jeśli będzie on uzgodniony - powiedziała, cytowana przez Politico, Zielińska. Zapowiedziała, że Polska "nie będzie już blokować działań UE w dziedzinie klimatu".
- Nie osiągamy teraz bezpiecznych celów klimatycznych, więc musimy przyspieszyć. Jesteśmy w tym razem. Reszta Europy może liczyć na to, że Polska zintensyfikuje swoje wysiłki w tym zakresie
Cel 90 proc. redukcji emisji do 2040 r. jest uważany nawet w samej UE za dość radykalny. Został on zaprezentowany wiosną 2023 r. przez Europejską Radę Naukową ds. Zmiany Klimatu. 6 lutego 2024 r. KE ma przedstawić plan działania mający doprowadzić do celu 90-95 proc. w 2040 r. Taki cel popiera wyraźnie obecnie tylko jedno państwo UE - Dania.
Dziś o zapowiedzi Urszuli Zielińskiej zapytana została podczas konferencji prasowej minister klimatu i środowiska, Paulina Hennig-Kloska.
- Jako rząd chcemy ambitnej polityki klimatycznej, ale takiej, którą da się wdrożyć bez szkody dla ludzi i gospodarki. To musi być niewątpliwie sprawiedliwa transformacja z myślą o człowieku i o tym, by gospodarka to wytrzymała. Stanowisko pani Urszuli Zielińskiej nie jest oficjalnym stanowiskiem rządu polskiego, a jak rozumiem, taką deklaracją otwartości w negocjacjach. My przede wszystkim jesteśmy skupieni na celu, jaki obraliśmy na 2030 r., ale także na tym, by zrealizować zobowiązania osiągniecia celu neutralności klimatycznej na 2050 r.
Zapowiedziała, że "jasna deklaracja rządu padnie w późniejszym czasie, kiedy w ogóle KE ogłosi szczegóły swojej propozycji".
Już po konferencji Hennig-Kloski, Zielińska zamieściła na Twitterze wpis, w którym podsumowała przedstawiła podsumowanie nieformalnej Rady UE ds. Środowiska.
- Podczas spotkania z Komisarzem UE ds. polityki klimatycznej, panem Wopke Hoekstra podkreśliłam, że Polska chce ambitnej polityki klimatycznej, którą da się wdrożyć bez szkody dla ludzi i gospodarki. Nie oznacza to jednak, że mamy już jasną deklarację w sprawie celu redukcji emisji na 2040 rok na tak wczesnym etapie. Dziś deklarujemy za to otwartość na negocjacje i zapowiedź konstruktywnego podejścia Polski do polityki klimatycznej na forum Unii Europejskiej, że szczególną wrażliwością na kwestie społeczne - napisała Urszula Zielińska.
W bieżącej i obowiązującej strategii "Polityka Energetyczna Polski do roku 2040" wskazane jest dokładnie ograniczenie emisji do roku 2030 o 30 proc. (w porównaniu z rokiem 1990). Zakłada się również, że do 2030 r. udział węgla w miksie energetycznym Polski zostanie zredukowany do maksymalnie 56 proc.
Pierwszy filar transformacji energetycznej zakłada "sprawiedliwą transformację" opartą na transformacji rejonów węglowych, ograniczaniu ubóstwa energetycznego oraz tworzenie nowych gałęzi przemysłu związanych z OZE i energetyką jądrową. Drugi filar zakłada budowę zeroemisyjnego systemu energetycznego opartego na morskiej energetyce wiatrowej, energetyce jądrowej oraz energetyce lokalnej i obywatelskiej. Trzeci filar to dobra jakość powietrza, co ma być realizowane przez transformację ciepłownictwa, elektryfikację transportu oraz promowanie domów pasywnych i zeroemisyjnych.
Urszula Zielińska z partii Zielonych (będących częścią Koalicji Obywatelskiej) dała się poznać przed wyborami z uwagi na swoje stanowisko w sprawie energetyki jądrowej.
Dopytywana w październiku w Radiu Zet, co z podpisaną z Amerykanami umową na budowę pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce, odparła: "musimy dowiedzieć się, na ile jest zobowiązująca i jakie kary grożą nam za odstąpienie od niej". "Czy KO brałaby pod uwagę zerwanie tej umowy?" - padło kolejne pytanie. "Wszystko musimy wziąć pod uwagę, musimy wszystko przejrzeć" - odpowiedziała Zielińska.
Wcześniej Zielińska popierała przyspieszenie zeroemisyjności w transporcie - przesunięcie o 5 lat, czyli od 2030 r. zakazu sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi. Internauci wytknęli jej hipokryzję, ponieważ sama w oświadczeniu majątkowym przyznała się do posiadania volkswagena z 2005 r.