Polityk wypowiedział się na ten temat na zorganizowanym przez jego frakcję w europarlamencie seminarium zatytułowanym "Demokracja, praworządność i prawa podstawowe w UE. Zabezpieczenie wartości wspólnotowych".
Jeszcze przed rozpoczęciem tego spotkania Verhofstadt napisał na Twitterze, że UE została zbudowana, aby zagwarantować obywatelom wolność, demokrację i praworządność.
Jeśli węgierski i polski rząd chcą budować zamknięte i nieliberalne społeczeństwa, muszą to robić na zewnątrz UE
- ocenił.
Podczas seminarium w Parlamencie Europejskim przekonywał, że w kilku krajach członkowskich liberalny system kontroli i równowagi władz nie może być dłużej brany za pewnik. Jego zdaniem niektóre rządy w UE "systematycznie podważają demokrację i praworządność, aby utrzymać władzę".
Verhofstadt - znany z wielokrotnego atakowania na unijnym forum Polski i wspierania tzw, totalnej opozycji - zarzucał "nieliberalnym liderom" państw UE, że wzorcem dla nich nie są Konrad Adenauer czy Winston Churchill, ale prezydent Rosji Władimir Putin lub prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan.
Czytaj też: Związki przyjaciela Petru z Gazpromem. Verhofstadt wymieniony w międzynarodowym raporcie
Verhofstadt ocenił, że UE nie może milczeć w obliczu zagrożeń dla wolności i demokracji. Wezwał też do wspierania społeczeństwa obywatelskiego, a także ustanowienia mechanizmu, by w ustrukturyzowany sposób oceniać system praworządności we wszystkich państwach członkowskich.
Jeśli musimy używać sankcji, róbmy to w inteligentny sposób. Proste obcinanie funduszy jedynie zniechęcałoby (do UE - red.) obywateli, którzy nie mogą być ofiarami złych decyzji ich rządów
- ocenił.