Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Unijne fundusze powiązane z „praworządnością”? Taki projekt szykuje niemiecka prezydencja

Niemiecka prezydencja przedstawiła dziś ambasadorom państw członkowskich Unii Europejskiej nową propozycję mechanizmu warunkowości w budżecie unijnym, w tym liczącego 750 mld euro funduszu odbudowy. Dotyczy ona zawieszenia funduszy za łamanie praworządności. "Propozycja nie realizuje postanowień Rady Europejskiej" - ujawniło polskie źródło rządowe.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Aleksiej Witwicki/Gazeta Polska

Propozycja bazuje na projekcie Komisji Europejskiej z 2018 roku i ma być podstawą do negocjacji między 27 państwami Unii Europejskiej nad ostatecznym kształtem rozporządzenia w tej sprawie. Z dokumentu wynika, że łamanie zasad praworządności może skutkować zawieszeniem płatności unijnych dla kraju członkowskiego.

Propozycja niemiecka nie jest satysfakcjonująca dla polskich władz.

- Nie realizuje postanowień Rady Europejskiej

 - powiedziało Polskiej Agencji Prasowej polskie źródło rządowe.

Propozycja zakłada, że to Komisja Europejska będzie oceniała naruszenia praworządności przez kraje członkowskie. Decyzje ws. ewentualnego zawieszenia funduszy będzie z kolei podejmowała Rada Unii Europejskiej. Zgodnie z niemieckim dokumentem kary za naruszenie praworządności - zawieszenie finansowania unijnego - byłyby podejmowane większością głosów państw członkowskich Unii Europejskiej.

To duża zmiana w stosunku do pierwotnej propozycji Komisji Europejskiej, która zakładała, że odpowiednia większość państw musiałaby zablokować a nie zatwierdzać zawieszenie funduszy (tzw. odwrócona większość kwalifikowana). Taki system utrudniłby jakiemukolwiek państwu, w przypadku którego Komisja Europejska uzna łamanie zasad praworządności, odrzucenie kary.

Prezydencja niemiecka, przedstawiając nową wersję, chce w ten sposób uzyskać poparcie dla propozycji krajów sceptycznych wobec mechanizmu. Niemiecka prezydencja dodała też do projektu zapis, który zakłada, że procedura nakładania sankcji na kraj powinna być "obiektywna, niedyskryminacyjna i równo traktować kraje członkowskie" oraz, że powinna opierać się na podejściu "bezstronnym i opartym na dowodach".

Jeśli jednak kraj członkowski uznaje, że te zasady zostały złamane, może zwrócić się do szefa Rady Europejskiej o to, żeby sprawa trafiła na szczyt unijny. W takiej sytuacji nie może zostać podjęta żadna decyzja do czasu, aż przywódcy "przedyskutują" sprawę na szczycie unijnym. Decyzje na szczycie podejmowane są jednomyślnie, jednak z projektu prezydencji niemieckiej nie wynika, że tak będzie w tym przypadku. Zapis w tym punkcie mówi tylko, że ta procedura - przeniesienia sprawy na szczyt - nie może trwać dłużej niż 3 miesiące od momentu przedstawienia wniosku przez Komisję Europejską.

Prezydencja niemiecka liczy tymczasem, że projekt uzyska poparcie większości kwalifikowanej w Radzie Unii Europejskiej.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Unia Europejska #praworządność #budżet

mk